Nikt nie ma wątpliwości, że to nie Beata Szydło, a Jarosław Kaczyński rządzi krajem. Widać to szczególnie podczas obrad Sejmu.
Przychodzi polityk do restauracji, siada. - Co podać? - pyta kelner. - Stek. - Jaki ten stek? - Mój ulubiony - stek bzdur.
- Co tak późno wracasz?! Gdzieś ty był?! - Kochana, musiałem zostać w pracy. - Nie kłam! - OK, nie będę kłamał... Ty wredna cipo, musiałem zostać w pracy!