Mąż wraca z delegacji i zastaje żonę z kochankiem. - Dzień dobry. Nazywam się Wiesław Miszkiewicz, jestem dyrektorem naczelnym i, przy okazji, mężem tej pani! - Witam. Ja jestem pełniącym obowiązki dyrektora naczelnego
- Kryspin, czyżbyś zamierzał zrobić śniadanie?! - Tak. - Naprawdę?! - Z bożą pomocą... - Czyli jak? - Pomożesz, o moja bogini?