- Blad', drogie to życie... Sprzątanie chaty kosztuje mnie 50 baksów dziennie. - Co tak drogo? - Dziesięć płacę młodej Ukraince, a 4 dychy żona detektywowi.
Mały chłopak bawi się na podwórku. Nagle dobiega go okrzyk: - Wowa, do domu! - Zaraz, mamo! - Nie mama woła, a tata! - A kto by tam was, pedałów, rozróżnił...