Na balu przebierańców podeszła do mnie pewne gruba laska:
- Cześć - powiedziała z uśmiechem - słodziutki jesteś, podobasz mi się.
- To tylko kostium. Naprawdę nie jestem gigantycznym pączkiem.
Byliśmy dzisiaj z narzeczoną u moich rodziców na obiedzie noworocznym. Po obiadku i deserze poszliśmy na kanapy pogadać. W pewnym momencie mama wyszła z pokoju i wróciła z kalendarzem ściennym. Rzecze do mojej:
- Madziu, a może chcesz taki kalendarz na ścianę, bo za dużo kupiłam?
Na co Magda:
- O, bardzo się cieszę, tym bardziej, że tamten akurat mi się skończył.