Żona wróciła z pracy i odkryła, że na lustrze w łazience jest napis szminką ''Pozdrowienia dla żony od Mariny!''. Woła męża i pyta: - Sierioża, kto to taki ta ''Marina''?! Mąż patrzy na napis: - Taka suka, wredna suka...
- Zofio, wiatr lubisz? - Yyy... no lubię. - To chodź. Dmuchnę cię.
- Masz jakieś wady? - Szczerość. - Myślę, że to raczej zaleta. - Gówno mnie obchodzi, co myślisz.
Stewardesa Żaneta wyszła z pracy wcześniej. I nikt już jej nie widział.