psy
fut
lek
emu
#it
hit
syn

AUTO KOBIETY...

AUTO KOBIETY

Wczoraj odwiedziła nas psiapsiółka mojej żony i od progu krzyczy:
- Kupiłam sobie auto!
- Jakie?
- Srebrne!!!

I TAKICH NAM POTRZEBA!...

I TAKICH NAM POTRZEBA!

Pracuje w dziale kadr w dość dużej (znanej kiedyś dziś już trochę zapomnianej) firmie. Zajmuje się bazami danych... dane pracowników, wydziały, stawki, takie tam pierdołki. Wklepuję dane nowo przyjętych, robię aktualizacje i takie tam...nudy! Ale dziś się trochę ubawiłem. Wpisuje dane facia lat ok. 40 i patrzę w jego kwestionariusz osobowy, w którym jak kura pazurem nadrapane jest gdzie mieszka, jakie ma szkolenia i takie tam... na tyle kwestionariusza znajduje się informacja dotycząca armii, a w okienku STOSUNEK DO POWSZECHNEGO OBOWIĄZKU OBRONY wpisane dumnie:
POZYTYWNY...!!

Więcej takich przy poborze i problem armii zawodowej rozwiązany!

NIEZROZUMIENIE...

NIEZROZUMIENIE

Następna historia miała miejsce na tej samej rodzinnej imprezie. Kuzyn mój ożenił się we wrześniu, więc czas nastał na wspomnienia związane z weselem. Poszły jakieś żarciki, zabawne historie jak to ten na parkiecie się przewrócił w tańcu, jak to ten przysnął w pewnym momencie itp. itd. Potem nadszedł moment na pieprzne rozmowy o nocy poślubnej państwa młodych. Pośród śmiechów i rozmówek znowu dziadek błysnął swoją mądrością na temat młodzieży i ich zachowań:
- Ja to tej młodzieży dzisiejszej nie rozumie... Kiedyś to się szło w sobote na tańce, tu jakieś winko, przytulańce na parkiecie, tu do stodoły na sianko, tak na osobności się zabawić, a potem spać i rano do kościółka... A teraz to idą na te dyskoteki, mordy zachlejo, wyrzygajo się i do domu ido. Ja wam powiem, ja to jak był młody, to twardszego wyjmował niż oni wkładajo teraz!

WYZNANIE WIARY...

WYZNANIE WIARY

Jak co wtorek był u mnie sabat czarownic, zwany spotkaniem koleżanek na obiedzie. Do picia dużo ni ma, ot po butelce wina na głowę. Gadamy o pracy, facetach, modzie, kłopotach - generalnie o wszystkim. Jakoś nam dzisiaj zeszła rozmowa na wiarę.
W czasie tej rozmowy jedna z nas, Monika, zadeklarowała, że jest wierzącą i praktykująca katoliczką. OK. Gadamy dalej, temat się zmienił, minął czas jakiś - całkiem spory i Monika wypala:
- A wy to się ode mnie odwalcie, ja naprawdę wierzę w te wszystkie pierdoły, co mnie nauczono.
Nie ukrywam, że jest to jedno z bardziej oryginalnych wyznań wiary, jakie udało mi się w życiu słyszeć...

PRZEWAGA KONKURENCJI...

PRZEWAGA KONKURENCJI

Salon Orange zaprosił mnie do skorzystania z oferty lojalnościowej. Nie chciałem zmieniać operatora, więc poszedłem zobaczyć, czym będą mnie kusić. Miła pani za biurkiem z ochotą zaczęła przedstawiać, jakie to fantastyczne oferty dla mnie mają, kiedy nagle jej monitor zrobił się czarny. Dopiero wtedy zauważyłem, że przy skrzynce netowej grzebie gościu w ubraniu roboczym. Miła pani zmieniła się w furię i wykrzyczała:
- Czy Pan mi cały dzień będzie przeszkadzał? Klientów przez pana tracę! Kiedy to się wreszcie skończy! Chciałabym wreszcie mieć tu internet i święty spokój!!!
Gościu w ubraniu roboczym odwrócił się, spojrzał na miłą panią z Orange i wycedził:
- Takie rzeczy to tylko w Erze.

USTERKA...

USTERKA

Robię w dziale technicznym pewnej firmy, której nazwę przemilczę. Dostaliśmy właśnie tekstowe zgłoszenie usterki komputera, oto jego opis:
„Potrafi czasem się włączyć po 47 wciśnięciu przycisku zasilania, ale potem znienacka się zawiesza. Czasem się włącza po 46 wciśnięciu, ale to wyjątek. Sprawdzane na innych zasilaczach, stacjach dokujących, na zewnętrznym monitorze, również włącznik wciskany innym palcem niż zwykle. Niestety nic nie pomogło.”

Nic tylko gratulować cierpliwości i samozaparcia w liczeniu tych wciśnięć oraz nowatorskiego podejścia do technologii informatycznych.

NEED FOR......

NEED FOR...

Byłem ostatnio u koleżanki, która swoją drogą ostro tnie w NFS Most Wanted... A że gracz z niej niezły zasiedziałem się, kiedy przyszedł jej chłopak (też gracz), rzucił:
- Cześć, kochanie! Widzę, że felgi zmieniłaś!
Koleżanka pod nosem:
- Fryzury nie zauważy, ale felgi tak, sku**iel jeden...
Nie ma to jak szczęście w miłości!

WINDYKACJA...

WINDYKACJA

Opowiadał mi dziś jeden windykator:
- Mieliśmy klienta, hurtownika handlującego samochodami. I zastaw rejestrowy na towarze. Samochodach, znaczitsia. Jadę na miejsce zająć towar. Miały być samochody... Całe pole samochodów. Po horyzont. I myślisz że były? Ja cię znam, ty myślisz, że ich nie było. A one tam były!
Ino same porozbijane...

Dziecko poszło wcześnie...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

CIEMNA STRONA MOCY...

CIEMNA STRONA MOCY

Na początek wyjaśnienie - mam bratanka, który jest teraz w pierwszej klasie podstawówki.
Mam też brata, Marcina, na drugim roku filologii angielskiej.
Brat z tymże bratankiem bardzo się lubili, często ze sobą bawili itd. Do czasu.
Historia właściwa:
Brat musiał odbyć praktyki, polegające na uczeniu dzieciaków angielskiego. Tak się trafiło, że trafił do szkoły i klasy swojego bratanka.
Z relacji ojca tego bratanka (czyli mojego drugiego brata):
- Po lekcjach bratanek wraca do domu, jakiś taki smutny i zmartwiony i mówi do swojego brata, trzy lata starszego:
- Granda! Wujek Marcin przeszedł na stronę nauczycieli!