W Krakowie, po homilii, Benedykt XVI miał powiedzieć kilka słów do Polaków. Szuka na swoich kartkach zapisu fonetycznego, ale nie może go znaleźć. Rozgląda się w nadzieji, że ktoś mu podpowie, ale nic z tego. W zdenerwowaniiu przeszukuje kieszenie sutanny i w końcu znalazł starą, pożółkłą kartkę. Zadowolony zaczyna czytać:
- Obrońcy Westerplatte.... poddajcie się.