psy
fut
lek
emu
#it
hit
syn

– Dzień dobry! Rejestracja?...

– Dzień dobry! Rejestracja? Chciałbym dowiedzieć się o stan zdrowia Marka Kozłowskiego. Leży w sali 302. Poprawiło mu się choć trochę, czy wciąż jest kiepsko?
– Chwileczkę, połączę z dyżurką pielęgniarek.
Po dłuższym oczekiwaniu:
– Słucham, pielęgniarka dyżurna.
– Chciałbym się dowiedzieć o stan Marka Kozłowskiego z 302.
– Chwileczkę, połączę pana z lekarzem dyżurnym.
Po jeszcze dłuższym oczekiwaniu:
– Tak, słucham.
– Dzień dobry doktorze. Chciałbym się dowiedzieć, w jakim stanie jest Marek Kozłowski, który od trzech tygodni leży w sali 302.
– Chwileczkę, zajrzę do karty pacjenta.
Po jeszcze chwili oczekiwania:
– Hmmm, a więc tak: Miał dziś apetyt, ciśnienie tętnicze i puls są stabilne, dobrze reaguje na wprowadzone leczenie. Jutro planujemy odłączyć mu monitor EKG. Jeśli nic się nie wydarzy w ciągu kolejnych 48 godzin, jego lekarz prowadzący wypisze go jeszcze przed weekendem.
– Ach, to wspaniałe wiadomości! Ogromnie się cieszę. Dziękuję, doktorze.
– Sądząc z Pańskiego tonu zapewne jest Pan bardzo bliskim krewnym pacjenta, czy tak?
– Ależ nie! Mówi Marek Kozłowski we własnej osobie. Dzwonię z sali 302! Lekarze i pielęgniarki tylko wchodzą i wychodzą, ale nikt o niczym mi nie mówi… A ja chciałem się tylko dowiedzieć, co ze mną! Dziękuję za informację!

Przychodzi facet do dentysty...

Przychodzi facet do dentysty i mówi:
- Wydaje mi się, że jestem ćmą.
Dentysta na to:
- Ale ja jestem dentystą, a nie psychologiem.
- No tak, ale tylko u pana się świeciło!

- Panie doktorze, jaką...

- Panie doktorze, jaką mam temperaturę?
- Czterdzieści jeden i dwie kreski.
- A jaki jest rekord światowy?

Anestezjolog do pacjenta -...

Anestezjolog do pacjenta -
- Pan dziś będzie operowany, a ja będę pana usypiał. Leczy się pan w naszym szpitalu prywatnie czy na kasę chorych ?
- Na kasę chorych doktorze....
- Skoro na kasę chorych to będzie ...aaa ...kotki dwa ....

Przychodzi facet do lekarza...

Przychodzi facet do lekarza ze strasznym zaparciem.
Lekarz pomyślał, wyjął szklankę, nalał do niej wody i pyta:
- Daleko pan mieszka?
- Na Mokotowie.
- Jedzie pan samochodem czy tramwajem?
- Samochodem.
Lekarz wyjął fiolkę, z której nasypał trochę proszku do szklanki.
Potem pyta dalej:
- A na którym piętrze pan mieszka?
- Na trzecim.
- Z winda czy bez?
- Bez.
Lekarz znów nasypał trochę proszku. Potem kazał pacjentowi wypić i wracać do domu.
Po tygodniu pacjent spotyka lekarza:
- Czy lekarstwo, które panu dałem pomogło?
- Pomogło, panie doktorze, ale pomylił się pan o trzy metry...

Przychodzi facet do lekarza...

Przychodzi facet do lekarza i mówi:
- Panie doktorze, mam problem, że kiedy śpię to chrapię. Co mam zrobić?
- Niech pan zaśnie przy otwartym oknie, to przejdzie.
Na następny dzień facet znowu przychodzi do lekarza, a lekarz mówi:
- I co? Chrapanie zniknęło?
- Chrapanie nie, ale zniknął TV, MP3, mikrofala i DVD.

Dom wariatów, lekarz...

Dom wariatów, lekarz siedzi na dyżurce, wokół sajgon, szaleńcy wchodzą sobie na głowę, wydzierają się, bija się, kompletny odjazd, skaczą po łóżkach, jedzą karaluchy, rzucają się poduszkami. Nagle do lekarza podchodzi taki najbrudniejszy. Koszula - ścierwo, pazury czarne, tłuste włosy, na nogach podarte kapcie, nieogolony, sińce pod oczami. Lekarz na niego patrzy i mówi:
- A co to takie piękne do mnie przyszło? Małpka?
Facet nic.
- A może Napoleon albo książę?
Facet nic.
- A może to taki piękny przybysz z obcej planety nas odwiedził?
Facet na to:
- Panie, k***a, ogarnij Pan ten sajgon, bo mi tu kazali internet podłączyć!

Do szpitalnej sali, gdzie...

Do szpitalnej sali, gdzie leżą pacjenci ze sztucznymi płucami, wchodzi elektryk i oznajmia:
- No, panowie. Oddychajcie teraz głęboko, bo za chwilę wyłączam prąd!

Lekarz pyta drugiego:...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

Nie sądzę żeby Optometria...

Nie sądzę żeby Optometria Karczewski wykonywała tak dobrą pracę jak się reklamują. Byłem tam dzisiaj i powiedziałem optykowi, że jestem trochę krótkowidzem.
- Krótkowidzem? - odrzekł optyk podchodząc do okna. - Widzi pan tą lekko-pomarańczową rzecz tam na niebie? - zapytał.
- Tak, to jest słońce - odpowiedziałem.
Odrzekł:
- Jest ono oddalone o 93 miliony mil. Jak daleko chcesz u licha widzieć?!