- Zenek, dlaczego sprzedałeś swój puzon? - pyta facet kolegę. - Nie miałem innego wyjścia. Mój sąsiad dostał pozwolenie na broń!
Chodzi sobie człowiek po dachu. I nagle się potknął, tylko cudem się złapał gzymsu. Na drugi dzień ten cud mu poczerwieniał i opuchł.
Rutynowa kontrola drogowa. Policjant do kierującej pojazdem: - Maska się pani pogięła. - Odezwał się... przystojniak.