Mocno podpity Nowak wraca o trzeciej nad ranem do domu. W małżeńskiej sypialni zegar właśnie zaczyna wybijać godzinę. - Tak, tak, wiem, że jest już pierwsza. Nie musisz mi tego trzy razy powtarzać...
- Cześć, co masz taką opuchniętą mordę? - A, całą noc wczoraj ze złem walczyliśmy. - Wygraliście? - Nie, jeszcze zostało. Łykniesz?