Późny wieczór. Żona otwiera drzwi do domu. Znudzony mąż przed telewizorem pyta: -Gdzie byłaś?! -Na cmentarzu. Tam przynajmniej mnie strach przeleciał, bo w domu nie ma kto.
- Hej Zenek. Zbieraj się i chodź do mnie, pogramy w szachy. - Nie mogę. Żona mi zmarła. - To dam Ci grać czarnymi.
Dwóch ludzi zgubiło się na pustyni. - Jak myślisz? Znajdą nas? - pyta jeden drugiego - Mnie napewno. Płacę alimenty trzem kobietom.