#it
emu
fut
hit
lek
psy
syn

Jaś opowiada koledze: ...

Jaś opowiada koledze:
- Moja papuga napiła się benzyny, obleciała cały dom i spadła.
- Umarła?
- Nie, zabrakło jej benzyny.

Przychodzi Jasio cały...

Przychodzi Jasio cały mokry i mama się pyta:
- dlaczego jesteś mokry?
- bo bawiliśmy się w pieski
- a kim byłeś?
- drzewkiem

Jasio pojechał na rowerze...

Jasio pojechał na rowerze do kościoła i spytał się księdza:
- Proszę księdza kto mi popilnuje roweru?
A ksiądz :
- Duch Święty
A jasiu :
- Aha
Wszedł do kościoła i mówi:
- W imię Ojca i Syna Amen.
A ksiądz:
- A gdzie Duch Święty?
A jasiu:
- Pilnuje mi roweru.

GDYBY KÓZKA NIE SKAKAŁA, TO HUMORU BY NIE MIAŁA...

Małe zwierzęta są niezwykle urocze. Wystarczy spojrzeć na małe i bawiące się ze sobą na trampolinie kózki.

Na stoku, przy szlaku...

Na stoku, przy szlaku drogowym siedzi Baca i spozira na młodą autostopowiczkę machającą na nadjeżdżające samochody. Po dłuszej chwili przed dziewczyną zatrzymuje się luksusowe autko, kierowca opuszcza szybę, dziewczyna pochyla się do wnętrza a ten unosi szybę, wychodzi z auta, ściągą dziwczynie majtochy i robi swoje, po czym wraca do samochodu uwalnia dziewczynę i odjeżdża. Zdumiony baca jeszcze przez chwilę milczy po czym mówi do siebie:
- No kurca na takie autko to mnie niestać, ale na takie dziwierki to dutki bede mioł.

Pani w szkole do Jasia:...

Pani w szkole do Jasia:
- Jasiu, twoje zachowanie jest skandaliczne!!! Jutro przyprowadzisz ojca do szkoły!!
Jasio na to (spokojnie):
- Ja nie mam ojca.
- A co mu się stało? - pyta zdziwiona nauczycielka.
- Walec go przejechał.
- No to niech przyjdzie matka.
- Matkę też przejechał walec.
- A dziadka masz? - powiedziała z odrobiną zwątpienia.
- Nie.
- Jego też przejechał walec?! - pytanie wykazywało nieomal zdumienie.
- Tak.
- A babcię?!? - tu głos nauczycielki zaczął objawiać brak nadziei na uzyskanie pomyślnej odpowiedzi.
- Też. - odpowiedział (po raz trzeci monosylabą) Jasiu.
- Ale chyba masz jakiegoś wujka czy jakąś ciocię którzy uniknęli tej strasznej śmierci!??! - zapytała pełna zwątpienia, już prawie nie wierząc, że Jasio jej ulży.
- Nie. - głos Jasia był tak samo spokojny jak na początku - Wszystkich przejechał walec.
- Biedny Jasiu! Co ty teraz zrobisz??? - zaczęła się użalać nad nim nauczycielka.
- Nic - odparł rezolutny Jasio. - Będę dalej jeździł walcem.

- Jasiu, jutro przychodzisz...

- Jasiu, jutro przychodzisz do szkoły z matką!
- Ale za co? Co ja zrobiłem?
- Nic, tylko ona jest tu dyrektorką i od miesiąca jej w pracy nie było!

Słoń i mrówka bawią się...

Słoń i mrówka bawią się w chowanego.
Mrówka szuka... znalazła słonia.
Słoń szuka.... i szuka i szuka...
W końcu słoń się wkurzył i mówi
mam cię w dupie!
Na to mrówka
-Skąd wiedziałeś?

Przychodzi mama po Jasia...

Przychodzi mama po Jasia do przedszkola, a Jaś płacze. Mama się pyta: dlaczego płaczesz Jasiu?
- Bo pani przedszkolanka powiedziała, że jak ktoś nie zrobi kupki do nocniczka to nie pójdzie na dwór się bawić
- I co Jasiu ty nie zrobiłeś kupki?
- Zrobiłem, ale Marek mi ukradł