#it
emu
fut
hit
lek
psy
syn

Kiedy Maryla - nie pożegnawszy...

Kiedy Maryla - nie pożegnawszy się nawet - nałożyła płaszcz i odeszła rankiem, trzaskając z lekka drzwiami, było mi smutno.
Dlatego:
- wyrzuciłem kota i wziąłem ze schroniska psa,
- kupiłem motocykl,
- dymnąłem dwie sąsiadki,
- mocno się uchlałem.
Pewnie się wk*rwi, jak wróci z pracy...

Kelnerka przynosi zamówione...

Kelnerka przynosi zamówione pączki. Siedzący przy stoliku dziękuje:
- Całuję rączki za te dwa pączki.
Po chwili kelnerka przynosi ciastka i słyszy od uprzejmego klienta:
- Za te ciasteczka całuję w usteczka.
Słysząc to, jakiś gość podpowiada:
- Zamów jeszcze zupę...

- Towarzyszu, powiedzcie...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

Murzyńska rodzina przeprowadzi...

Murzyńska rodzina przeprowadziła się na przedmieścia Chicago.
Najmłodszy Murzyn - John zaprzyjaźnia się z Edem synem białych sąsiadów:
-My czarni jesteśmy zupełnie jak wy. Wy macie dom z 5 pokojami i my też!
Kilka dni później John spotyka Eda i dodaje
-Wiesz Eddie, my jesteśmy nawet lepsi od was!
-Dlaczego?
-Bo my nie mamy czarnych sąsiadów!

- Palisz?...

- Palisz?
- Tak.
- Ile paczek dziennie?
- Trzy.
- Ile kosztuje jedna?
- 12 zł
- Od dawna palisz?
- Od 20 lat.
- Uśredniając wydajesz 36 zł dziennie na papierosy, co daje 13140 zł rocznie. W ciągu ostatnich 20 lat wypaliłeś 262 800 zł. Nawet biorąc pod uwagę fakt, że kiedyś papierosy były tańsze, nie uwzględniamy przecież kosztów inflacji, itp. Możemy więc założyć, że to faktycznie przybliżone wydatki?
- Zgadza się.
- Czy wiesz, że gdybyś odkładał te pieniądze w banku na oprocentowanym rachunku oszczędnościowym mógłbyś kupić sobie za to nowiutkie Porsche?
- A Ty palisz?
- Nie.
- To gdzie twoje Porsche?

Na ławce w parku siedzą...

Na ławce w parku siedzą dziewczyna i chłopak. W pewnym momencie ona z nieśmiałością mówi do niego:
- Połóż rękę na mym łonie.
A on pyta:
- A co to jest "mymłon"?

TACY BYLIŚMY...- LATA 80 i 90-te

Komputery, telewizory, telefony i inne gadżety. A gdzie się podziało siedzenie na podwórku aż mama musiała po nas przyjść? Albo wymyślanie tysiąca zabaw, które nie wymagały baterii czy prądu? Jakie by nie były, to czasy dzieciństwa były niepowtarzalne!