psy
#it
hit
fut
lek
emu
syn

KLEJ...

KLEJ

Polazłem do sklepu upolować jakieś śniadanie.
Po drugiej stronie ulicy, miśki budowlane docieplają blok.
- Stefaaann! Mieszasz do uja wafla ten klej czy nie?
- Mieszam, mieszam, tylko nie wiem czy ma być gęsty czy rzadki, czy lekko gęsty?
- Australijski półwytrawny! Qrwa twoja mać!!!

HODOWLA I UPRAWA...

HODOWLA I UPRAWA

Kilka latek temu, wybrałem się z moją familią (tzn. wujek, mój braciszek i my father) na jakieś tam targi firmy nasienniczej xxx, gdzie zachwalano produkty firmy xxx, a żeby zachęcić do ponownego odwiedzenia targów, był poczęstunek: grill i inne. Tak więc i my zajęliśmy miejsca przy stole, zostało jedno wolne miejsce. Wtem pojawia się pewna dystyngowana, starsza pani i pyta:
- To miejsce wolne?
- Tak - mówi mój ojciec.
- Może pani usiąść, jeżeli powie, co najlepiej hodować i co uprawiać. - przemawia mój wujaszek.
- Dobrze...
Babinka poszła sobie po kiełbaskę i piwko. Przychodzi.
- Namyśliła się pani? - zapytuje mój stryj.
Dama przysiada się, zdejmuje jedwabne rękawiczki i po chwili namysłu mówi:
- Wie pan, najlepiej to hodować emerytów i rencistów...
- A uprawiać?
Starsza pani zupełnie spokojnie, z powagą:
- ...Wie pan, najlepiej to uprawiać sex!

GDZIE GINEKOLOG NIE MOŻE......

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

Facet miał mieć kontrolę...

Facet miał mieć kontrolę skarbową, a jak każdy trochę kręcił przy zeznaniach. Nie wiedział jak się ubrać na ta okazje, poszedł wiec po radę do znajomego doradcy podatkowego. Ten bez namysłu kazał mu się ubrać jak ostatni kloszard, żeby inspektor wiedział, że faktycznie ma do czynienia z nędzarzem. Facet nie uwierzył za bardzo i poszedł jeszcze do znajomego adwokata. Ten kazał mu się ubrać jak najlepiej, żeby inspektor traktował go poważnie. Strapiony, z mętlikiem w głowie poszedł po radę do rabina. Ten wysłuchał go spokojnie i mówi: - Tak jak mówisz, przypomina mi się pewna historia kobiety, która nie wiedziała jak się ubrać na noc poślubną. Matka kazała jej włożyć długą, grubą koszulę nocna, a koleżanka super seksowny komplecik... - A co to ma wspólnego ze mną?! - pyta się facet. - Nieważne jak się ubierzesz. I tak cię wyruchają.

ŻÓŁTE SŁONECZKO...

ŻÓŁTE SŁONECZKO

Mój miał gygy, ale używał z rzadka. A potem to już wcale nie. Ale zwisał na mojej liście jako to czerwone słoneczko, wisiał, wisiał... Do czasu. Któregoś dnia, w 15 minut po tym, kiedy to zakontraktowany wyszedł z domu, a ja siedziałam przy komputerze, wziął i się zapalił na żółto.
Hmmm.....
- Cześć - zaczepiam, bo jestem żona, to mogę zaczepiać, nie?
- Cześć - odpowiedział najbezczelniej w świecie, zamiast zniknąć, jak już polazł na lewiznę.
- Cześć - gadam jak potłuczona, z braku pomysłu na porażające re.
- Cześć - odpowiedział mój. - Kim jesteś?
Tu mnie, przyznam się, zaskoczył na maxa.
- Twoją żoną - wycedziłam.
Cisza. Mam cię, draniu, se myślę.
- JAKĄ ŻONĄ?! NIE JESTEM ŻADNĄ pie****ONĄ W D**Ę LESBĄ!
Przeprosiłam. Bardzo przeprosiłam. Wygasłe giegie mojego przeszło w posiadanie panny, dość nerwowej, jak widać. Było mi głupio.
Tego samego dnia, późnym popołudniem, w dalekim kraju nad Wisłą, najlepszy kumpel mojego siedział sobie przed kompem. Ku jego miłemu zaskoczeniu zobaczył, że koleś nieoczekiwanie zapalił się na żółto, udostępniając się światu.
Ucieszył się, że pogadają wreszcie. Pewnie i uśmiechnął pod nosem. Zawisł nad klawiaturą, żeby się przywitać i jak zawisł, tak został. Trochę mu się zawirowało. Zwątpił we wszystko, co dotychczas wiedział.
Przy żółtym słoneczku jego znanego, zdawałoby się, kumpla, pojawił się napis: kocham Cię, Mariusz...

Dlaczego cieszę się,...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

PRZEUROCZA KICIA...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

HISTORIA...

HISTORIA

Wczoraj wieczorem postanowiłam spełnić rodzicielski obowiązek i sprawdzić czy dziecka moje zadanie maja odrobione, czy nauczone itp. Moja starsza latorośl ma wkrótce sprawdzian z niemieckiego więc sprawdzam nabytą przez nią wiedzę. Sprawdzam... sprawdzam... tłumaczę... nerw mnie powoli bierze (czyt. zaczynam wrzeszczeć) Na to wszystko do pokoju wchodzi mój ulubiony mąż i rzecze:
- No, prawie jak we Wrześni.
Kiedy dotarł do mnie sens jego słów sprawdzanie poziomu wiedzy zostało zakończone...

TELEFON...

TELEFON

Zaczyna się już sezon nad morzem. Wybrałem się więc do Łeby. W drodze powrotnej autobus PKS-u wypełniony po brzegi. Miałem nieszczęście usiąść tuż przed jakimiś młodym dziewczynami, które przez całą drogę głośno trajkotały tak jak te z "Dnia Świra". Obok mnie siedzi starszy jegomość, patrzy przez okno. W pewnym momencie szacowny pan wyciąga telefon i mówi:
- Właściwie nie mam żadnej sprawy... Tak sobie dzwonię, żeby z kimś pogadać... Jakieś bździągwy za mną siedzą i prowadzą tak odmóżdżające dialogi, że czuję jak mi szare komórki obumierają.

W pociągu usłyszałam,...

W pociągu usłyszałam, jak jakaś dziewczyna pokazuje mnie koleżance i szepcze "Patrz, taka zadbana laska, a ma paskudną grzybicę paznokci...". Nie mam grzybicy - właśnie wracałam od manikiurzystki, której zapłaciłam kupę forsy za namalowanie na moich paznokciach filigranowych białych kwiatków... YAFUD