#it
emu
fut
hit
lek
psy
syn

Laska jedzie na motorze...

Laska jedzie na motorze przez miasto i nagle nadchodzi Policjant i zasłania jej drogę.
Policjant mówi:
- Czemu założyłaś czapkę zamiast kasku?
- Bo zrobiłam sobie test - zrzuciłam z 20 piętra kask i się rozwalił, a potem czapkę ale jej nic się nie stało.

Jąkała pyta się napotkanego...

Jąkała pyta się napotkanego faceta:
- Prze... prze... przepraszam, któ... któ... która go... go... godzina?
Facet milczy, więc tamten odszedł. Starsza pani, słysząca tę "rozmowę" interweniuje:
- Jak pan mógł, przecież ten człowiek jest chory, nieszczęśliwy itd.
Na to facet:
- Ja... ja... jakbym mu... mu... odpowiedział t... to b... by m.... mi przywalił.

Autobusem jedzie chłopak...

Autobusem jedzie chłopak i czyta książkę. Na przystanku wsiada elegancka pani. Chłopiec ustępuje jej miejsca. Pani siada i zagaduje:
- Pewnie jesteś chłopcze z Krakowa.
- Jak pani na to wpadła?
- Ustąpiłeś mi miejsca.
- A pani to pewnie rodowita warszawianka?
- Rzeczywiście! Jak na to wpadłeś?
- Nawet "dziękuję" pani nie powiedziała.

Żeby co? Żeby na "ry"

żeby żeby żeby ...
na ry
Jak kobiety powinny chodzić ubrane

Zanim zdecydujecie się na udzielenie odpowiedzi na trudne pytanie przed okiem kamery, zastanówcie się czy czasami nie warto odmówić odpowiedzi elokwentnemu redaktorowi, chyba że chcecie mieć swoje 5 sekund popularności i setki tysięcy odsłon w internecie, jak kolega w załączonym materiale TV ::)

Rosyjski biznesmen na...

Rosyjski biznesmen na dorobku przywiózł z delegacji żywego goryla. Im bliżej był jednak domu, tym bardziej obawiał się, że żona nie będzie uradowana z takiego podarku. Chcąc wybadać grunt, postanowił przechować gdzieś goryla przez noc i zapukał do sąsiadki: "Sąsiadko, z podróży wracam, z kolegą. Ale pijany w trzy dupy, do domu go nie wezmę, może sąsiadka go przenocuje?"
Następnego ranka biznesmen puka do drzwi uczynnej kobiety:
- Jak mój przyjaciel, Masza, nie chuliganił?
- Pijany, pijany - odpowiada Masza, poprawiając włosy - a osiem razy dał radę i nawet futra nie zdjął...

Donald Tusk i jego kierowca...

Donald Tusk i jego kierowca jeździli przez wiele dni po Polsce. Pewnej nocy, gdy jechali przez jakąś wieś, przed limuzynę wyskoczyła im świnia. Nie przeżyła tego spotkania. Tusk widząc co się stało, kazał kierowcy znaleźć jej właściciela i powiedzieć, że wszelkie straty zostaną zrekompensowane. Kierowca poszedł do pobliskiej wsi i wrócił dopiero po 6 godzinach z cygarem w zębach, butelką wina w ręce i w poszarpanym ubraniu.
- Mój Boże, co ci się stało? Pobili cię?! - pyta Tusk.
- Eee, gdzie tam... - odpowiada kierowca. - Znalazłem dom tego rolnika. Stanąłem przy drzwiach, zapukałem, i powiedziałem, co się wydarzyło. Rolnik rzucił mi się na szyję i dał mi swoje najlepsze wino, jego żona obiad, a ich 19 letnia córka, chwile szalonej niezapomnianej rozkoszy. Najlepsze jest to, że cała wieś nazywa mnie teraz bohaterem!
- Nie wierzę... Dziwny ten naród... - mówi Tusk. - Ale co ty właściwie im powiedziałeś?
- Że jestem kierowcą Donalda Tuska i zabiłem świnię.