#it
emu
fut
hit
lek
psy
syn

Młody mężczyzna przychodzi...

Młody mężczyzna przychodzi na próbę chóru. Całość tak mu się podoba, że postanawia się zapisać. Podchodzi więc do przełożonego i mówi:
-Chciałbym zapisać się do Waszego chóru.
-Dobrze, a jakim głosem chciałby Pan śpiewać. Jakiś tenor, baryton, a może bas?
-Ooo tak bas, chcę śpiewać basem.
-W takim razie proszę powiedzieć coś po męsku.
-Spier**laj Ty Ch*ju!

NIEZROZUMIENIE...

NIEZROZUMIENIE

Następna historia miała miejsce na tej samej rodzinnej imprezie. Kuzyn mój ożenił się we wrześniu, więc czas nastał na wspomnienia związane z weselem. Poszły jakieś żarciki, zabawne historie jak to ten na parkiecie się przewrócił w tańcu, jak to ten przysnął w pewnym momencie itp. itd. Potem nadszedł moment na pieprzne rozmowy o nocy poślubnej państwa młodych. Pośród śmiechów i rozmówek znowu dziadek błysnął swoją mądrością na temat młodzieży i ich zachowań:
- Ja to tej młodzieży dzisiejszej nie rozumie... Kiedyś to się szło w sobote na tańce, tu jakieś winko, przytulańce na parkiecie, tu do stodoły na sianko, tak na osobności się zabawić, a potem spać i rano do kościółka... A teraz to idą na te dyskoteki, mordy zachlejo, wyrzygajo się i do domu ido. Ja wam powiem, ja to jak był młody, to twardszego wyjmował niż oni wkładajo teraz!

Jeśli kłócisz się z idiotą,...

Jeśli kłócisz się z idiotą, on najprawdopodobniej robi dokładnie to samo.

JEST TAKIE JEDNO IMIĘ......

JEST TAKIE JEDNO IMIĘ... DOBRE DLA DZIEWCZYNKI...

Dwadzieścia parę lat temu, moja, wtedy jeszcze niedoszła małżowinka, pracowała w Pyskowicach na porodówce. Jako że nie wpuszczano odwiedzających na oddział, ojcowie stali pod oknami i oczekiwali na wieści, nierzadko dodając sobie odwagi szlachetnymi trunkami. Pewnego wieczoru pod oknem stał mocno "osłabiony" wielokrotny tatuś, oczekujący, po raz chyba piąty, na wymarzoną córkę. W końcu jego ślubna wychyliła się z okna i dialog:
On - No i co?
Ona - Jak to co?!
On - Czyli...?
Ona - Synka zaś mosz!
On - No to jak mam mu dać na imię? Przeca miała być Karolinka*...
Ona - A dej mu k***a TOTOLOTEK!
...i zawarła łokno...

* Dawno temu była na Śląsku taka gra liczbowa >KAROLINKA<...

NIE MA TEGO ZŁEGO......

NIE MA TEGO ZŁEGO...

Oglądałem parę dni temu ?? (program podobny do polskich uwag, linii specjalnych, czy co to teraz nadają) emitowany przez rosyjską stację ???.
Puścili jakiś reportaż o trzypiętrowym domu, który spłonął gdzieś w Rosji. Oczywiście dziennikarze przeprowadzali wywiad z szefem strażaków, który nadzorował akcję ratunkową, jakimś miejscowym dygnitarzem, a także z pogorzelcami. Pokazali staruszka, który w czasie pożaru był poza domem. Gdy wrócił, udało mu się ponoć wynieść jedynie telewizor. Dramat człowieka - nie ma co ukrywać, nic zabawnego i generalnie siąść i płakać.
Jednak w tym momencie rosyjscy dziennikarze przeszli samych siebie. Dograli głos z offu:
"Ten człowiek stracił wszystko. Na szczęście przeniósł się do siostry, która... akurat nie miała telewizora."

Polska reprezentacja...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

KULTURYSTA...

KULTURYSTA

Tytułem wstępu - kilku znajomych strasznie zapaliło się od pewnego czasu na chodzenie na siłownię i wszystkie z tym związane sprawy. Inny znajomy raczej cynicznie podchodzi do ich pasji. Przed chwilą wrócił z kuchni i jego komentarz:
- Wiesz, co robi nasz kulturysta? Siłuje się i nie może otworzyć słoika z białkiem... A sam go zakręcał...

A CO TO HWDP?...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

AKCJA ZIMA...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

Biedronka. Zima. Ślizgawica...

Biedronka. Zima. Ślizgawica jak jasna cholera. Ze sklepu wychodzi facet niosąc pięć wytłaczanek jajek klasy S ( po 3,99 za wytłaczankę ) i kieruje się w stronę parkingu położonego za "węgłem supersamu". Facet idzie i ślizga się na nie uprzątniętym chodniku, balansuje ciałem, słowem robi wszystko, żeby się nie wypier**lić. Całą sytuację obserwuje młoda idąca za nim dziewczyna. Facet znika za rogiem budynku i słychać głuche "jebudu" Dziewczę rzuca się w tym kierunku na pomoc. Faktycznie gość leży machając niezgrabnie nogami. Panienka zapiera się na śnieżnej zaspie i ciągnie faceta do góry.
- Nic panu nie jest? - pyta
- Nic - sapie gość
- A jajka? Co z jajkami?
- Jajka? Dziękuję, w porządku - odpowiada mężczyzna patrząc na czerwieniejącą twarz dziewczyny, która w tym momencie zobaczyła jak facet, za którym szła ładuje właśnie swoje wytłaczanki do bagażnika samochodu jakieś dwadzieścia metrów od nich.