psy
emu
#it
hit
fut
lek
syn

Na imprezie koleżanka...

Na imprezie koleżanka [K] kłóci się ze swoim bratem [B].
K - Nie można tak generalizować, przecież nie każdy murzyn musi być od razu złodziejem! Na przykład taki Michael Jackson: przecież on od kiedy miał pięć lat musiał ciężko pracować i zarabiać! Co prawda ojciec zmuszał go do tego terrorem...
B - Widzisz?! Ukradł własnemu synowi dzieciństwo!

Spotyka się dwóch facetów:...

Spotyka się dwóch facetów:

- Ile zapłaciłbyś mi za moją żonę?

- Ani grosza.

- Dobra! Umowa stoi!

Na parkingu stoi beemka....

Na parkingu stoi beemka. W pewnym momencie podbiega do niej kolo w dresie, wywala szybę, ładuje się do środka, rwie kable, odpala "na krótko" i z piskiem odjeżdża ! Tak jedzie ale rozgląda się po wnętrzu auta, wali się w łysy łeb i mówi:
- O żesz ....a, to mój.

Telefon to jest super...

Telefon to jest super rzecz... Można sobie porozmawiać ze znajomymi... nie oferując im nic do picia!

Wchodzi facet do cukierni,...

Wchodzi facet do cukierni, prosi 10 pączków, bierze rozrywa, zjada dżem i resztę wyrzuca, wychodzi.
Następnego dnia sytuacja się powtarza, zamawia 20 pączków, wybiera dżem, resztę wyrzuca.
Trzeciego dnia zamawia 30 pączków, cukiernik sprzedaje ale w połowie zniecierpliwiony i zaintrygowany wyskakuje z pytaniem:
- Pan to jest motocyklistą, prawda?
- Tak, a skąd pan wie?- odpowiada zdziwiony.
- Bo motor stoi przed sklepem.

Właściciel idzie się...

Właściciel idzie się przespacerować po swojej fabryce. Zauważa faceta
stojącego bezczynnie pod ścianą. Pyta się go zatem ile ten zarabia
dziennie. Facet odpowiada, że jakieś 150 złociszy. Właściciel wyjmuje
portfel, daje mu ekwiwalent dniówki i każe mu iść i nigdy nie wracać.
Chłopak mówi, że nie ma sprawy i znika. Po chwili pojawia się zakłopotany
szef transportu i pyta się właściciela:
- Nie widział pan tu może chłopaka z firmy kurierskiej?

- Cześć mała, nie bolało...

- Cześć mała, nie bolało jak spadałaś z nieba?
- Myślisz, że złapię się na taki tani podryw?
- Nie, poważnie, wyglądasz jak Felix Baumgartner.

Do biura agencji ubezpieczenio...

Do biura agencji ubezpieczeniowej wbiega interesant.
- Chciałbym ubezpieczyć dom.
- Bardzo proszę, szanowny panie. Zechce pan usiąść i chwilkę poczekać.
- Kiedy ja nie mam czasu, on już się pali.

Przyjeżdża do szpitala...

Przyjeżdża do szpitala psychiatrycznego gościu i dyrektor mówi:
- mamy za mało miejsca
Więc wysypał żwir na środku drogi i powiedział:
- to jest basen, ten kto nie był chory to się tam nie kąpał.
Wszyscy skaczą na główkę a jeden stoi. Dyrektor już mówi:
- wypuścimy go
A on mówi:
- ja tu jestem ratownikiem