Na jednej z ulic prowadzących na plac świętego Piotra w Watykanie siedzi dwójka żebraków w niedużej od siebie odległości. Pierwszy z nich ma na sobie elegancki tradycyjny żydowski strój, jarmułkę oraz długie dobrze przystrzyżone pejsy, a gdy przypadkiem odchyli rękaw, na nadgarstku da się zauważyć złoty zegarek. W szkatułce, która przed nim stoi nie ma ani pół monety.
Drugi żebrak jest natomiast nieogolony, ma na sobie potargane ubrania, w jednej ręce trzyma krzyż, w drugiej różaniec, a przed nim stoi obrazek matki boskiej i Jana Pawła drugiego. Zamiast szkatułki leży przed nim spora puszka, po brzegi wypełniona banknotami w wielu walutach.
Widząc tych dwóch żebraków podszedł do nich jeden z biskupów i zwraca się do żyda w te słowa:
- Drogi synu, jeżeli rzeczywiście jesteś potrzebujący, to gdybyś nie okazywał judaizmu tak otwarcie mógłbyś otrzymać więcej pieniędzy, tak jak ten oto gorliwy katolik.
Na to żyd odwraca się w stronę drugiego żebraka i mówi:
- Popatrz Izaak, kolejny, który próbuje uczyć braci Goldmann marketingu!