psy
emu
lek
fut
hit
#it
syn

Na parkiecie gość tańczy...

Na parkiecie gość tańczy wolnego z cyganką. Przytulają się tak z minutę i nagle cyganka mówi:
- Niedługo umrzesz.
- Jak to! Skąd wiesz? - pyta przerażony gościu
- Bo czuje twój koniec.

Wchodzi facet na dyskotekę...

Wchodzi facet na dyskotekę w Wołominie, ochroniarz go pyta:
- Ma Pan pistolet?
- Nie.
- A może ma Pan nóż?
- Nie.
- Siekierę?
- Nie.
- Kastecik?
- Nie, nie mam nic.
Ochroniarz rozbija butelkę, daje mu tulipana i mówi:
- Ja pierd***, to niech chociaż to Pan weźmie!

Spotyka się dwóch facetów:...

Spotyka się dwóch facetów:

- Ile zapłaciłbyś mi za moją żonę?

- Ani grosza.

- Dobra! Umowa stoi!

Pewnego dnia dozorca...

Pewnego dnia dozorca usłyszał w jego bloku wrzaski. Podążając za odgłosami dotarł do rodzącej kobiety.
- Pomóż mi! Ono już wychodzi! - wyjęczała kobieta, ale dozorca stał jak wryty i nie wiedział co robić. Ona widząc jego nieporadność tłumaczy mu:
- Kiedy zobaczysz główkę pociągnij ostrożnie.
Facet zobaczył główkę i udało mu się wyciągnąć małego chłopczyka. Kobieta trochę już spokojniej mówi:
- Złap go za kostki i daj klapsa.
Więc dozorca chwycił dziecko tak jak mu świeżo upieczona mama poleciła, wymierzył siarczystego klapsa, później pogroził palcem i krzyknął do dziecka:
- I nie waż mi się więcej tam wchodzić!

Dziennikarka skierowana...

Dziennikarka skierowana do biura w Jerozolimie zajmuje mieszkanie z oknami skierowanymi na historyczną Ścianę Płaczu. Każdego dnia kiedy spogląda przez okno, widzi starego Żyda z brodą energicznie się modlącego. Ponieważ z pewnością jest on dobrym tematem na wywiad, dziennikarka udaje się w pobliże ściany i przedstawia się staruszkowi.
Zadaje pytanie:
- Przychodzi pan każdego dnia do ściany, od jak dawna pan to robi i o co się modli?
Mężczyzna odpowiada:
- Przychodzę tutaj, by się modlić każdego dnia od 25 lat. Rano modlę się za pokój na świecie i za braterstwo ludzi. Idę do domu, piję filiżankę herbaty, wracam i modlę się o wyeliminowanie chorób i zaraz z ziemi. I o to co bardzo, bardzo ważne, modlę się o pokój i zrozumienie między Izraelczykami i Palestyńczykami.
Dziennikarka jest pod ogromnym wrażeniem.
- I jak pan czuje się z tym, że przychodzi tutaj każdego dnia przez 25 lat i modli się za te wspaniałe rzeczy? - pyta.
Starszy mężczyzna odpowiada spokojnie:
- Jakbym mówił do ściany...

Koleżanka pyta się blondynki:...

Koleżanka pyta się blondynki:
-Pójdziesz ze mną na koncert?
Blondynka się pyta a kto gra?
-Koleżanka odpowiada:
-Metalica
Blondynka na to:
-Ja metalu nie lubię wolę złoto

Wraca blondynka z pracy...

Wraca blondynka z pracy do domu,po chodniku jedzie rowerzysta,zatrzymuje sie i pyta blondynki:
-Może Panią podrzucić?
-Blondynka na to:
-Nie dziękuję,wolę nie ryzykować wywiezienia do lasu...

Przychodzi facet do sklepu...

Przychodzi facet do sklepu i pyta:
- czy są kosmiczne gacie??
- nie ma
Po tygodniu przychodzi jeszcze raz i pyta:
- czy są kosmiczne gacie??
- niestety nie ma
Za tydzień przychodzi ponownie i znów pyta:
- czy są kosmiczne gacie??
- proszę pana, a po co panu te kosmiczne gacie??
- bo moja żona ma d*pę nie z tej ziemi

Jedzie facet Land Roverem...

Jedzie facet Land Roverem przez bezdroża Środkowego Zachodu, głusza kompletna, dzicz i zadupie. Jedzie tak sobie, jedzie, a tu nagle - bęc, silnik zgasł. Paliwo jest, akumulator kręci, co za cholera? Stoi tak facet wśród tego odludzia przy Land Roverze z podniesioną maską, do najbliższej osady ludzkiej dziesiątki mil wertepów, skrobie się po głowie i nie wie co dalej.
Aż tu patrzy - zbliża się do niego kary mustang.
Podbiegł do samochodu, zajrzał pod maskę i bach, przykopał z boku!
Silnik - jak zaczarowany - zaskoczył!
Facet oszołomiony pojechał dalej, w następnej osadzie opowiada całą historię właścicielowi stacji benzynowej.
- Kary, mówi pan? No to miałeś pan szczęście!
- Szczęście, dlaczego? - pyta zdumiony wędrowiec.
- Bo tu jeszcze biega po okolicy siwek, ale on się kompletnie nie zna na samochodach!

Na wsi zabitej dechami...

Na wsi zabitej dechami do sklepu wchodzi gość w garniturze i z nienaganną manierą pyta:
- Czy dostanę u pana serek Valbon?
Ekspedient za ladą patrzy na niego jak na kosmitę i odpowiada jak na chłopa przystało:
- Nie ma.
Klient:
- Dziekuję, do widzenia.
- Panie poczekaj pan. Nie mamy sera Valbon, ale mamy żółty ser i biały ser.
- Nie dziękuję. Chciałem ser Valbon. Do widzenia.
- Panie poczekaj pan. A co to jest ten ser Valbon?
- Serek Valbon to jest taki mięciutki serek pokryty cieniutką warstwą jadalnej pleśni...
- A to nie mamy takiego sera...
- Nic nie szkodzi... Do widzenia panu.
- Panie. Poczekaj pan. Sera Valbon to my nie mamy, ale są za to pomidory Valbon i szynka Valbon...