II dzień świąt. W kuchni rano stoję ja z małżonką i moi rodziciele. Moja małżowina do mnie:
- Zimno mi jakoś...
- No to chodź - mówię - przytulinkę zrobimy.
Moja mama do ojca:
- Mi też zimno...
- Herbatą mam Cię oblać?
Nowakowa krzyczy do męża czytającego w pokoju gazetę:
- Skocz zaraz do sklepu i kup pół litra oleju.
Po jakimś czasie mąż wraca a żona na to:
- I co kupiłeś to, o co Cię prosiłam?
- Na pół litra starczyło ale na olej już nie.
Żona do męża:
- Wiesz kochanie, ta para, co mieszka nad nami... Oni się bardzo kochają. On ją całuje na powitanie i na pożegnanie. Czy ty nie mógłbyś też tak robić?
- Daj spokój! Prawie jej nie znam...