Spotykają sie koledzy: - Stasiu, co tam w pracy? - A nic... W zeszłym tygodniu nasz szef utknął w windzie. - I co zrobiliście? - Nic. Ciągle się zastanawiamy.
- Mamo, a pani na angielskim powiedziała do mnie bardzo wulgarne słowo. - A jakie syneczku? - Tea who you.