Pewnej nocy wracał sobie człowiek do domu, samochodzikiem ulicami pomykał, słuchał muzyki, zamyślony, nie dostrzegł czerwonego światła i przejechał na nim. Pech chciał, że za skrzyżowaniem stał radiowóz. Lizak zafalował w powietrzu. Kierowaca zjechał na pobocze, szykuje już się do rozmowy obrony czy tam czegokolwiek innego, bardziej materialistycznego, byleby szybciej znaleźć się w domowych pieleszach...uchyla okno...i widzi ekstra policjantkę, urodziwą niemożebnie i o niesamowicie wyraźnych kształtach...Policjantka bez zbędnych ceregieli, pewnie nowa była i nie wiedziała za bardzo co powiedzieć:
- Wszystko co pan powie, może zostać użyte przeciwko panu!
- ....cycki! - wyrzucił szybko z siebie zafascynowany mężczyzna...
Pewnej nocy wracał sobie...
Dodane przez matejko44
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz