Po latach spotykają się...

- Mamo, mamo wszyscy się ze mnie naśmiewają, że mam takie duże zęby
A mama na to:

- Nie gadaj tyle bo porysujesz panele.

Nauczycielka do Jasia:
- Dlaczego Twoje lekcje zawsze odrabia ojciec?
- Bo mama nigdy nie ma czasu.

O czwartej nad ranem u profesora dzwoni telefon.
Profesor odbiera i słyszy:
- Śpisz?
- Śpię - odpowiada zaspany profesor.
- A my się k***a jeszcze uczymy!!

- Jak nazwać nauczyciela bez nerwicy?
- ...
- Bezrobotny.

Zaczyna się lekcja polskiego...
Pani ubrana w czarną miniówkę mówi do klasy:
- Dziś na lekcje przyjdzie dyrektor.
Po czym pani zaczęła pisać coś na tablicy.
Nagle wchodzi dyrektor i siada w ławce zaraz za ławką Jasia.
Pani upuściła kredę a Jasio usłyszał co dyrektor szepcze...
Pani zaraz mówi do Jasia:
- Jasiu, co napisałam na tablicy?
Jasiek niepewnie wstał i powiedział:
ALEEEEE TYYYŁEEEEEK!
- Jasiu, JEDYNKA!
Wkurzony Jasiek odwrócił się do dyra i powiedział:
No i do cholery jasnej, po co podpowiadałeś!

Pani do Jasia:
- Powiedz wierszyk.
Jasio:
- Morze, polskie morze, stoi w wodzie dziewczę hoże, a w tym morzu świzdy, gwizdy, woda sięga jej do kolan...
- Jasiu, gdzie tu rym?
- Jak wody przybędzie, to i rym będzie.

Z zeszytów szkolnych uwag:
"Męska część klasy odmówiła wyciągnięcia fletów".

Przedszkolanka przechadzała się po sali obserwując rysujące dzieci. Od
czasu do czasu zaglądała, jak idzie praca. Podeszła do dziewczynki, która
w skupieniu coś rysowała. Przedszkolanka spytała ją, co rysuje.
- Rysuję Boga - odpowiedziała dziewczynka.
- Ale przecież nikt nie wie, jak Bóg wygląda - powiedziała zaskoczona
przedszkolanka.
Dziewczynka mruknęła, nie przerywając rysowania:
- Za chwilę będą wiedzieli.

Odrabianie lekcji zajmuje mi dwie godziny dziennie.
Gdy pomaga mi ojciec- trzy.