psy
#it
hit
fut
lek
emu
syn

Puk! Puk! Puk! Kto tam!...

Puk! Puk! Puk! Kto tam! Sąsiadki!
Nie ma siatek.

Środek grudnia. Od dwóch...

Środek grudnia. Od dwóch miesięcy Norwegia ma w Stanach swojego nowego ambasadora. W jego biurze właśnie dzwoni telefon.
- Dzień dobry panie ambasadorze, jestem z New York Times, dzwonię by spytać co by pan chciał dostać na święta.
Ambasador nie jest głupi. Doskonale zna zasady, więc nie będzie żadnego skandalu.
- Proszę posłuchać, Panie Smith: nie chcę żadnego prezentu. Wykluczone! To mogłoby być postrzegane jako łapówka i ja do tego nie dopuszczę. Do widzenia.
Następnego dnia znowu telefon.
- Dzień dobry, to znowu ja, może się pan jednak namyślił i powie co chciałby otrzymać jako prezent gwiazdkowy?
Ambasador cierpliwie wyjaśnia dlaczego nie bierze żadnych prezentów i rozmowa wkrótce się kończy. Następnego dnia dziennikarz z New York Timesa dzwoni po raz kolejny, tym razem ambasador jest już wyraźnie wkurzony.
- Panie! Myślałem, że sobie już wszystko wyjaśniliśmy! Żadnych prezentów!
Jednak po chwili nieco się uspokaja i spokojnym głosem dodaje:
- No dobrze, niech będzie koszyk owoców. Tak, owoce będą w porządku. Naprawdę. Teraz ambasador ma nadzieję, dziennikarz da mu spokój. To pewne, wszak owoce są niegroźne i nie spowodują niepotrzebnego skandalu.
Dwa dni później The New York Times publikuje:

Co ambasadorowie chcieliby na gwiazdkę:
Niemiecki ambasador życzy sobie stabilnej ekonomii na świecie.
Francuski ambasador życzy sobie kontynuowania dobrych wschodnio-zachodnich stosunków.
Szwedzki ambasador życzy sobie aby zniknął problem głodu trzeciego świata.
Norweski ambasador chce koszyk owoców

O wybitnym kompozytorze...

O wybitnym kompozytorze

Rozwawiają dwaj kumple:
- Czy ta dziewczyna, z ktorą przyszedłeś, to naprawdę kuzynka Bacha?
- Jak najbardziej.
- A czy mógłbyś mnie z nią zapoznać?.
- Pewnie!.Bacha,pozwól do nas na chwileczkę!.

W czasach PRL przychodzi...

W czasach PRL przychodzi Kowalski do dyrektora huty i mówi:
- Towarzyszu dyrektorze, dlaczego wszyscy otrzymali podwyżkę, a ja nie!
- Kowalski, wy nigdy nie dostaniecie podwyżki.
- A dlaczego?
- Dlaczego? Ja wam powiem dlaczego! Po pierwsze: Po pogrzebie Towarzysza Bieruta żeście powiedzieli, że za pieniądze przeznaczone na tę ceremonię, wy byście pochowali cały KC. Po drugie: Jak Maliniak zapytał was dlaczego nie byliście na ostatnim zebraniu Partii, toście powiedzieli, że jakbyćie wiedzieli, że to ostatnie, to byście przyszli. Po trzecie: To za 1 maja.
- Za 1 Maja? Przecież byłem na pochodzie! Niosłem nawet portret Towarzysza Bieruta!
- Tak, a pamiętacie co mieliście w drugiej ręce?
- Tak, lody.
- A pamiętacie jaka była wówczas pogoda?
- No, było bardzo gorąco.
- Właśnie i wasze lody zaczęły się topić. A jak Maliniak powiedział: "Rzuć to cholerstwo bo się cały pobrudzisz", to coście rzucili?

Podczas rejsu statkiem,...

Podczas rejsu statkiem, blondynka widząc przystojnego chłopaka siedziącego na ławce i chcą do niego zagadać pyta się
- ty też płyniesz tym statkiem?

Rozmawia dwóch żydów...

Rozmawia dwóch żydów jeden pyta
-Icek a ile ty byś mi zapłacił za moją żonę Ryfkę
-Nic -odpowiada Icek
-Sprzedana

W bajce żenisz się z...

W bajce żenisz się z ropuchą, która zamienia się w księżniczkę.
W życiu, niestety, jest na odwrót.

Siedzi turysta w Afryce...

Siedzi turysta w Afryce i patrzy leci 40 beduinów a za nimi 1 murzyn.
Turysta wyrwał 1 beduina z końca i pyta się:
- Ej beduin co jest?
- A goni nas.
- Jak to was jest 40 a on 1?
- A wiadomo komu wpi*****i?

Przychodzi facet do baru...

Przychodzi facet do baru i zamawia setkę, płucze gardło, wypluwa i mówi:
- Kur... pier... Matiz.
Sytuacja powtarza się kilka razy, aż w końcu barman pyta:
- Dlaczego pan płucze gardło, wypluwa i mówi "Kur... pier... Matiz"
Niech pan posłucha:
- Jadę sobie moją odstawioną Scanią, wjeżdżam do rowu i nie mogę wyjechać. Jestem zły. Podjeżdza facet malutkim Matizem i mówi, że mnie wyciągnie. Ja na to, że jak mu się uda, to mu zrobię loda.
I na to pije kolejną setkę, płucze, wypluwa i mówi:
- Kur... pier... Matiz.