#it
emu
fut
hit
lek
psy
syn

Sposób na piękne futro...

Sposób na piękne futro

Żona pokazuje mężowi magazyn mody z najnowszymi modelami zimowymi i mówi:

- Chciałabym mieć takie futro...

Na co mąż spoza gazety:

- To jedz whiskas.

Orzeł siedział sobie...

Orzeł siedział sobie na drzewie, odpoczywał i nic nie robił.
Mały królik zobaczył orła i zapytał :
- Czy ja też mogę sobie tak usiąść i nic nie robić?
Na to orzeł:
- Pewnie, dlaczego nie.
Więc królik usiadł pod drzewem I odpoczywał.
Nagle pojawił się lis, skoczył na królika I zjadł go.

Morał z tej historii:
Żeby siedzieć i nic nie robić, trzeba siedzieć odpowiednio wysoko.

Pewnego dnia przychodzi...

Pewnego dnia przychodzi mąż z pracy, a kran
w domu cieknie. Żona pyta:
- Może byś naprawił kran?
Mąż mówi:
- A co ja, hydraulik?
Na drugi dzień ogródek jest nieskopany. Żona
znowu pyta:
- Może byś skopał ogródek?
- A co ja, ogrodnik?
Na trzeci dzień mąż przychodzi, a krany nie ciekną
i ogródek jest skopany. Mąż pyta żony:
- Kto wszystko zrobił?
A żona:
- Sąsiad powiedział, że zrobi to wszystko za
Ciebie, jeśli upiekę mu jakieś pyszne ciasto, albo
się z nim prześpię.
- No i co mu upiekłaś?
A żona:
- A co ja, cukiernik?

Przychodzi zając do sklepu...

Przychodzi zając do sklepu niedzwiedzia:
-Jest marchwka?
-Nie ma- odpowiada niedziwiedz
Jutro znowu zając:
-Jest marchewka?
-Nie ma- wkurza sie mis
I znowu nastepnego dnia:
-Jest marchewka?
-Słuchaj kretynie! Jeszcze raz spytasz o marchewke, to wezme młotek, gwozdzie, złapie cie i przybije ci uszy do lady - krzyczy wsciekły mis
Nazajutrz zajac wraca do sklepu:
-Są gwozdzie? - pyta niesmiało
-Nie ma - rzecze zdziwiony mis
-A jest marchweka?

Lew,król zwierząt postanowił...

Lew,król zwierząt postanowił znać wagę wszystkich zwierząt. Wydal
rozporządzenie, ze wszystkie zwierzaki maja się zważyć, później przyjść do niego
i podać mu swój ciężar. Przychodzi sarenka:
- Ile ważysz? - pyta lew.
- 50 kilogramów - mówi sarenka.
- W porządku.
Przychodzi wiewiórka.
- Ważę 2 kg - powiada wiewiórka.
- Dobrze, zanotowałem - mówi lew.
Przyszło dużo zwierząt. W końcu przybył zając.
- Ile ważysz zajączku? - pyta lew.
- 60 kg.
- Bez żartów zajączku!!! - krzyczy lew.
- 60 kg.
- Zajączku, nie żartuj, ile naprawdę ważysz?
- 60 kg.
- Zajączku, bez jaj!!! Ile ważysz?
- A... bez jaj to 2 kg.

Przychodzi starsze małżeństwo...

Przychodzi starsze małżeństwo do lekarza.
Mąż wchodzi do gabinetu...
- Panie doktorze, w nocy jak wstałem do łazienki to jak wchodziłem światło samo się zapaliło, a jak wychodziłem samo zgasło.
- Niestety, ale nic z tym nie mogę zrobić.
Po czym wychodzi lekarz na poczekalnię do żony:
- Pani mąż mówi, że w nocy w łazience samo światło mu się zapaliło i samo zgasło.
- No niech pan nie mówi, że znowu mi do lodówki nasikał.

Wchodzi facet do baru...

Wchodzi facet do baru z krokodylem. Barman:
- Proszę wyjść! On jest niebezpieczny!
- On jest bardzo miły i nikomu nie zrobi krzywdy, mogę to udowodnić.
- Dobrze, jeżeli wszyscy goście uznają, że nie ma zagrożenia, to może pan zostać.
Facet prowadzi krokodyla na środek, wali pięścią trzy razy w jego łeb i mówi:
- Otwórz gębę!
Krokodyl otwiera, a facet zdejmuje gacie i wkłada przyrodzenie do środka, następnie wali znowu trzy razy i mówi:
- Zamknij gębę!
Krokodyl zamyka i wszyscy widzą, jak zęby krokodyla zatrzymują się o centymetry od ważnych organów. Facet chowa interes i mówi:
- Może ktoś chce spróbować?
Odzywa się kobiecy głos:
- Ja, ale niech pan nie bije mnie tak mocno w głowę.

Siedzą dwa ślimaki winniczki...

Siedzą dwa ślimaki winniczki na wskazówkach ściennego zegara. Ten, który siedzi na wskazówce wskazującej minuty, wymija tego na wskazówce pokazującej godziny i woła:
- Staaaary, nie uwieżysz, ale jaaaazda!

Przychodzi zajączek do...

Przychodzi zajączek do burdelu i pyta:
- Niedźwiedzica jest?
- Nie ma.
- A wilczyca jest?
- Nie ma.
- To może chociaż lisica jest?
- Nie ma.
- A która jest?
- Jest pytonica.
- No dobra, może być.
Poszedł zając na górę, ale gdy tylko wszedł do pokoju pytonica go połknęła. Ale zaczyna się zastanawiać:
- Zaraz... śniadanie jadłam, obiad też już był, a do kolacji jeszcze 3 godziny, więc to pewnie klient...
I wypluła zająca. Na to zając, doprowadzając futerko do ładu:
- Jak bierzesz do buzi, to mogłabyś uważać!