Przychodzi facio do apteki:
- Poproszę rycynę.
Aptekarz:
- Ile ma Pan lat?
- Trzydzieści cztery.
Aptekarz wlewa trochę rycyny do menzurki.
- Gdzie Pan mieszka?
- Osiedle obok.
Aptekarz dolewa kilka kropel.
- Które piętro?
- Piąte.
- Z windą?
- Bez.
Aptekarz odlewa parę kropli.
- Mieszkanie samodzielne?
- Tak.
Aptekarz znowu trochę odlewa.
- Rodzina duża?
- Żona, troje dzieci...
- Teściowa mieszka razem?
- Niestety...
Aptekarz znowu odlewa parę kropel rycyny.
- Ale na szczęście, wczoraj pojechała na wieś...
Aptekarz dolewa parę kropel i wręczając menzurkę klientowi mówi:
- Płaci pan 23 rubli i 50 kopiejek. Proszę wypić na miejscu.
Następnego dnia wbiega do apteki ten sam klient:
- Panie! Pan jesteś prawdziwy geniusz! Pomyliłeś się pan tylko o pół metra!!!
Facet przechodzi przez granicę prowadząc rower. Przez ramę na przewieszony worek. Celnik pyta:
- Co pan tam wiezie?
- Piach.
- Proszę pokazać.
Po sprawdzeniu okazało się, że rzeczywiście był tam tylko piasek. Sytuacja powtórzyła się kilka razy. W końcu celnik nie wytrzymał:
- Wiem, że pan coś przemyca. Darujemy panu wszystko, tylko niech pan nam powie, co to jest?
- Rowery!