psy
lek
#it
hit
emu
syn
fut

Wokół kościoła chodzi...

Wokół kościoła chodzi gospodarz no i ściga kury i mówi:
- spie****ać, spie****ać.
Usłyszał to ksiądz i mówi do gospodarza:
- nie mówi się tak brzydko tylko sio.
Na następny dzień gospodarz ściga kury i mówi:
- sio, sio.
Na to ksiądz:
- widzisz jak spier***ają.

Okres Bożego Narodzenia....

Okres Bożego Narodzenia. Ksiądz rozpoczyna adorację przy szopce: "Dobry Jezu..."
Pewna starsza pani dokańcza: "... a nasz Panie, daj mu wieczne spoczywanie..."

Stoi przy szosie zakonnica...

Stoi przy szosie zakonnica i łapie okazje. Zatrzymuje się luksusowy samochód a w nim elegancka babka zaprasza zakonnice do środka. Zakonnica siedzi już w aucie i po chwili mówi:
- jaki luksusowy samochód, pewnie od męża,
- nie od kochanka odpowiada kobieta,
Zakonnica patrzy na kobietę i dostrzega drogi naszyjnik na jej szyi,
- jaki cudowny naszyjnik, pewnie od męża,
- nie od kochanka , powtarza kobieta,
Zakonnica dostrzega na tylnej kanapie futro z norek i mówi,
- co za przepiękne futro ma pani , to pewnie od męża,
- nie też od kochanka mówi kobieta.
Kiedy zakonnica dojechała do klasztoru, zamknęła się w swoim pokoiku i rozmyśla. Nagle słyszy cichutkie pukanie do drzwi:
- siostro Eugenio, siostro Eugenio to ja ksiądz Edward,
- Niech sobie ksiądz w d**ę wsadzi te swoje czekoladki.

Było sobie trzech pastorów,...

Było sobie trzech pastorów, którzy postanowili się spotkać towarzysko i sobie porozmawiać. Pierwszy powiedział:
- Słuchajcie, muszę wam się do czegoś przyznać. Mam problem z alkoholem. Nie mogę sobie z tym poradzić. Czasem skrycie piję w domu, gdy nikogo nie ma.
Na to drugi:
- Ja też muszę wam się do czegoś przyznać. Jestem strasznym kobieciarzem. Mam problemy z tą dziedziną.
Gdy skończył, obaj patrzą na trzeciego, który wiercił się w miejscu czekając, czy też ma coś do wyznania. W końcu nie wytrzymał i powiedział:
- Ja z kolei mam straszny problem z plotkarstwem i nie mogę się doczekać, kiedy wreszcie skończy się to spotkanie.

Pewnego razu zmarła kobieta....

Pewnego razu zmarła kobieta. Święty Piotr przychodzi po nią aby ją zabrać do nieba.
- Drogie dziecko, czy masz jeszcze jakieś życzenie zanim zapukamy do bram raju pyta?
- O tak Piotrze chciała bym przelecieć nad polską i po raz ostatni zobaczyć nasz piękny kraj.
- To lecimy.
Lecą sobie aż tu nagle widać z ziemi pulsujące niebieskie światło.
- Co to - pyta zaciekawiona kobieta.
- To jest miejsce gdzie mąż zdradza właśnie żonę moje dziecko.
Lecą sobie dalej aż tu z ziemi pulsuje czerwone światło.
- A co to?
- Miejsce gdzie żona zdradza męża moje dziecko.
Lecą dalej aż tu z ziemi zaczynają pulsować, że aż po oczach rażą na przemian, a to niebieskie, a to czerwone światła. Zaciekawiona kobieta pyta:
- Święty Piotrze a to co ma znaczyć?
A on na to
- Bo widzisz moje dziecko to są właśnie nasze polskie uzdrowiska...

Ksiądz, idąc ulicą, spostrzegł...

Ksiądz, idąc ulicą, spostrzegł śmiertelnie potrąconego psa. Wstąpił więc na najbliższy posterunek policji i mówi:
- Panowie, tam za skrzyżowaniem leży przejechany pies, zróbcie coś z tym.
Policjanci chichocząc:
- Hi hi, a my myśleliśmy, że od pogrzebów to wy jesteście.
Ksiądz na to:
- A owszem, i właśnie przyszedłem zawiadomić najbliższą rodzinę.

Ateista po śmierci trafił...

Ateista po śmierci trafił do piekła. Pierwsze, co zrobił, to zapytał diabła, jak tam jest.
-Nie ma się czego bać, tu jest naprawdę fajnie. Chodź ze mną to ci pokażę.
Przechodzą korytarzem i mijają kina, restauracje, puby, domy publiczne, teatry, kluby, kręgielnie... Normalnie życie jak w Madrycie, dla każdego coś miłego. Ateista jest już prawie całkowicie przekonany, że będzie mu tu lepiej niż na ziemi, kiedy nagle widzi otwarte drzwi, a za nimi ściana ognia i przytłumione krzyki ludzi...
-A to co ma znaczyć, diable? Miało być fajnie.
-Spokojnie, to tylko katolicy. Jak sobie wymyślili-tak mają.

Inżynier umarł i poszedł...

Inżynier umarł i poszedł do piekła. Szybko zaczął mu przeszkadzać niski poziom życia w piekle i zaczął projektować oraz budować usprawnienia.
Po jakimś czasie mieli klimatyzację, spłukiwane toalety i ruchome schody, a inżynier stał się bardzo popularnym facetem. Pewnego dnia Bóg dzwoni do Szatana i pyta drwiąco:
- No i jak tam u was na dole?
- Zarąbiście, mamy klimę, spłukiwane kibelki, ruchome schody i nikt nie wie, z czym inżynier jeszcze wyskoczy...
- Co?!? Macie inżyniera?!? To pomyłka, nigdy nie powinien trafić na dół, wyślijcie go natychmiast do nas.
- Zapomnij. Podoba mi się inżynier w załodze. Zatrzymuję go.
- Wysyłaj go na górę albo Cię pozwę!!
Na co Szatan tylko zaśmiał się szyderczo:
- Taa, jasne. Ciekawe, skąd weźmiesz prawników...

Jan Paweł II umarł, poszedł...

Jan Paweł II umarł, poszedł do nieba i przyjmuje go św. Piotr:
- Ty, Janie Pawle II, za twoje zasługi dla ludzkości i Kościoła dostaniesz Ferrari i najlepsza chatę w niebiosach!
J.P.II zadowolony jedzie sobie po Niebieskiej Autostradzie, wyprzedza wszystkich zadowolony z siebie, a tu nagle wyprzedza go jadące wiele szybciej piękne, czerwone Lamborghini, w którym siedział za kierownicą młody, straszliwie zapuszczony facet z długimi włosami. J.P.II zawraca z piskiem opon, wraca do św. Piotra i mówi:
- Ja tu św. Piotrze poczyniłem takie zasługi dla ludzkości i naszej matki Kościoła, a tu mnie jakiś punk w cholernym Lamborghini na Niebieskiej Autostradzie wyprzedza!!! Zrób z tym coś!!!
św. Piotr z zadumą w głosie:
- Ciężka sprawa, syn Szefa.

Pewnego dnia w kościele...

Pewnego dnia w kościele przed mszą sąsiadka Nowaka, z którą darł notorycznie koty podeszła do niego i mocno uścisnęła. Zdumiony Nowak zamienił się normalnie w słup soli i całą mszę rozmyślał o jej zachowaniu. Dopiero pod koniec mszy usłyszał głos księdza:
- Zadanie na kolejny tydzień - jest takie samo jak ostatnio. Należy okazać miłość komuś, kogo najbardziej w świecie nienawidzimy.