ZABRAKŁO DO SZCZĘŚCIA
Jedna ze znajomych moich dziadków wracała z przystanku autobusowego do domu (2 km) i tak mniej więcej w połowie drogi zaczepił ją miejscowy żul prosząc o 2 złote na wino. Że kobitka była w dobrym humorze pieniądze dała i poszła dalej. Już otwierała furtkę na podwórko gdy nagle usłyszała, że ktoś ją woła. Odwraca się i widzi owego żula z wyrazem cierpienia na twarzy. Pyta się go, co się stało, na co słyszy:
- Pani da jeszcze 20 groszy bo podrożało!