I pomyśleć, że podczas ostatniego urlopu na pewnej zapadłej wsi uciekałam od nich, kiedy latały sobie o zmroku. A to takie fajne mordki.
Autor filmu uznał, że z kotem to już na pewno wygra. Okazuje się, że niekoniecznie.
Pomysł na zrobienie jej dowcipu był genialny, ale zabrakło kluczowego - właściwego wykonania.
Szlag człowieka trafia jak ogląda taką animację, a co dopiero mówić o sytuacji za kółkiem.
Jakbyś tak przypadkiem chciał coś od kaczorka to najpierw będziesz miał ze mną do czynienia...