Tak się kończą uporczywe próby zapraszania człowieka na pokazy garnków, noży, pościeli i mody ślubnej, gdy ten wyraźnie – i po raz kolejny – zaznacza, że ani nie jest zainteresowany, ani że nie mieszka w Radomiu.
„Halo, czy to Radom? Nie, tu Mars”, czyli jak rozmawiać z upierdliwą telemarketerką
- Strona 1
- ››