#it
emu
fut
hit
lek
psy
syn

- Wydaje mi sie, ze juz...

- Wydaje mi sie, ze juz pan u mnie byl - mowi lekarz przygladajac sie
bacznie starszemu gosciowi, ktory wlasnie wszedl do gabinetu - Jak pana
nazwisko?
- Kowalski.
- A pamietam.... Prostata?
- Nie. Kazimierz.

Do gabinetu seks-patologa...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

Poszedł facet do lekarza...

Poszedł facet do lekarza z próbka moczu. Lekarz odkręcił słoiczek, pociągnął spory łyk. Facet zbladł, a lekarz popłukał trochę w ustach, zadarł głowę do góry i zrobił tak: glugluglu, po czym połknął.
Uśmiechnął się i powiedział:
- Mocz w porządku. Proszę jutro przynieść kał...
Na drugi dzień facet przychodzi z próbką kału, podaje lekarzowi. Ten wyjmuje z szuflady łyżeczkę, otwiera słoik... Pacjent znowu blednie. Lekarz miesza łyżeczką w słoiku, wyciąga porcję, ogląda wącha... Facet robi sie zielony... Wtedy lekarz wkłada łyżeczkę do ust, mlaska, uśmiecha się. Facet ma juz żołądek w gardle. Nagle lekarz przełyka i podsuwa łyżeczkę pacjentowi z pytaniem:
- Poczęstuje się pan?
Pacjent energicznym ruchem głowy zaprzecza. Wtedy lekarz rzuca z triumfem:
- Mamy pierwszy objaw! Po czym zapisuje w zeszycie: brak łaknienia.

Przychodzi chłop z żoną...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

Wódka, wino i koniak...

Wódka, wino i koniak
U lekarza.
- Panie doktorze, źle się czuję.
- A co pan wczoraj robił?
- Piłem z kumplem wódkę. Jak skończyliśmy zabraliśmy się za wino, potem łyknęliśmy jeszcze jakiś koniak. Potem przyszedł kolega z kratą piwa i krakersami na zagrychę. I podejrzewam że zatrułem się tymi krakersami.

Doktor mówi do pacjenta:...

Doktor mówi do pacjenta: - No no, jest pan zdrowy jak byk! Wszystkie wyniki w porządku! Z seksem też pan chyba nie ma problemów? - Cóż, tak ze trzy razy w tygodniu to sobie dogodzę. - Trzy razy w tygodniu? Z pana kondycją to i trzy razy dziennie można by było. - Niby tak, ale pan doktor wie, jaki jest los proboszcza na wiejskiej parafii.

Przychodzi pan do lekarza...

Przychodzi pan do lekarza i mówi:
- Proszę pana mam taki problem, bo zawsze śni mi się taki krasnoludek i on przychodzi do mnie i się mnie pyta "to sikamy?" a ja mówię - Tak, no i rano zawsze budzę się mokry.
Lekarz myśli........ i po chwili mówi:
- To niech pan powie, że nie sikamy.
No i na następny dzień przychodzi krasnoludek i się pyta:
- Sikamy
A ja mówię:
- Nie
A krasnoludek:
- To może kupkę?

Przychodzi facet do lekarza...

Przychodzi facet do lekarza i mówi:
- Panie doktorze, nie piję, nie palę, nie używam; czy w związku z tym będę dłużej żył?
- Teoretycznie - tak, ale po co?!

Wiecie dlaczego zamknęli...

Wiecie dlaczego zamknęli szpital w Wąchocku?
- Bo nikt się w nim leczyć nie chciał.
- A czemu?
- Bo dostali nowoczesne skalpele sterowane z Win 95.

Przychodzi gość do weterynarza...

Przychodzi gość do weterynarza w sprawie swojego kota żartownisia.
-Panie, mój kot paskudzi mi w całym mieszkaniu - żali sięwłaściciel kota.
-Co dokładnie robi?- pyta weterynarz
-Sra na środku pokoju, bierze rozpęd i w biegu siada dupą na gównie. Ślizgając się tak rozsmarowuje gówno po całym dywanie. Mam już dość tego sprzątania co zrobić?
Po krótkim namyśle weterynarz mówi:
-Wywal pan dywan i przyklej pan do podłogi gruby papier ścierny i to pomoże.
Po kilku dniach gość wraca do weterynarza z informacją jak udałą się terapia kota.
-Panie ten pomysł był znakomity, zrobiłem tak jak pan kazałeś. Kot nasrał i jak się rozpędził do kuchni tylko oczy doleciały.