Przychodzi blondynka z walkmanem do fryzjera i mówi:
- Proszę mnie ostrzyc, ale nie może mi pan zdjąć słuchawek, bo umrę.
Podczas strzyżenia fryzjer w pewnym momencie niechcący strąca słuchawki. Blondynka jednak żyje. Fryzjer pewien już, że blondyna coś sobie ubzdurała z tym walkmanem strzyże dalej. Po kilkunastu sekundach blondynką zaczynają nagle targać gwałtowne konwulsje i... umiera. Porządnie zdziwiony fryzjer podnosi słuchawki i słyszy:
"Wdech, wydech, wdech, wydech, wdech,..."
Przychodzi blondynka...
Dodane przez kangur18
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- Strona 1
- ››