- Kochanie, a gdybym miała futro z norek? - Ja tam wolę, jak norka jest ogolona, a co dalej się z futrem dzieje, to już mnie nie obchodzi.
Razem z Marcelem wracającym po ciężkim dniu pracy, do windy wsiadła jego piękna i zgrabna sąsiadka z góry. Jednak on wydawał się być niewzruszony. Przynajmniej od pasa w górę.