psy
#it
hit
fut
lek
emu
syn

PIŁEŚ? NIE ZBLIŻAJ SIĘ...

PIŁEŚ? NIE ZBLIŻAJ SIĘ DO BANKOMATU!

Rozmowa in oryginal trwała dokładnie 13 minut

Dzwoni do mnie siekieś parę minut temu kumpel ...

- Miiseeesiekkk ... eee... hyyyyp... byyyy.. uuuuu....
- No czego Tomuś ??
- Yyy ... eee... Missssiek ... yyy...
- No czego qrwa ? [nadal grzecznie pytam] ...
- Baaaa.... baaaaa .... komat ...
- Co ?? Jezu .. człowieku wytrzeźwiej i zadzwoń rano !!! [:diab]
- Yyy .. nieeee ... Missss.... pomó... weź pomóóóóóóż ...

- Jezu no czego???
- Pijemyyyy... po flaszkieee mnie wys... hyyyp... łali ...
- No i co ? Mam Ci kupić .. kierwia .. czy co ?? Człowieku ja zaraz idę spać!!
- Nieee... baankooo... mat... połknął... kartę pooooołknął...
- Coo? Bankomat Ci kartę połknął??
- Nooo... chyba tak... jestem tutajjj... baaankomat...
- Yy... dobra... jaki bank??
- Naszzzz... beęęęędzie w bazie...
- Dobra... czekaj...

Konferencja z fabryką. Odbiera kumpel.

- Czee... tu misiek... sprawdź mi czy Tomkowi karty bankomat nie łyknął i co on tam namieszał... poczkej tylko ... zaraz wezmę dane ..
- Tooomek! Jesteś na linii ??
- NOOO! Baaankomattt... zastrzeeeżecieeee???
- Dobra... daj mi swoją datę urodzenia...
- Yyyy ... siemisieisiniąty ... czwerpięęee .. dwaaa...
- k***a CZŁOWIEKU SKUP SIĘ!!! A numer może miałeś gdzieś zapisany... NUMER KARTY!!!
- MAAAM... YYYPH... MAM NUUUMER MIISSSIEK!!!
- TO DAWAJ... MATEUSZ NOTUJE!!
- YYY... szteryyy... pięęęęęęęeć... sześćććććććć... siedemmmm... jeeeedennnn... trzyyyy...
- ZARAZ!! ZARAZ!! ...Skąd ty nam go dyktujesz? Zapisałeś sobie?
- Nooo... z poooortfelaaaa...
- Z czego??
- Z porteeeela... z kaaaa... hyppp... rtyyy...
- Z jakiej kierwia karty ??
- Z porrfelaaaa... no z kaaaarty ...
- Eee... z karty z portfela ?? Przecież ją Ci bankomat połknął!!!
- Yyyy aleeee jaaaa ją mamaaaa tuuuu przecieeeeeż...
- A Ty ją już wsadzałeś do bankomatu ?????
- Eeeee...eeee ... yyyyy.... uuuuu.... chyyyyba nieee??? A on piszeeee... żeeeee jest... readyyyyy...
- Wiesz co!!!!????? SPIERRRRR..... ALAJ!!!

Zabiję go jutro...

Rozmawia dwóch alkoholików:...

Rozmawia dwóch alkoholików:
- Ciekawe dlaczego dali mi ksywkę Dżin? Pewnie dlatego, że wszystko mogę?
- Nie stary. Po prostu gdy tylko ktoś odkręci butelkę, Ty od razu się pojawiasz.

Mam chorobę morską. Płynęliśmy...

Mam chorobę morską. Płynęliśmy statkiem na wycieczkę. Żebrało mi się na wymioty, do WC była kolejka. Pobiegłam do burty, a że wiatr był boczny i obrzygałam ludzi pijących kawę pokład niżej. To była moja klasa z wychowawczynią. YAFUD

SWAT...

SWAT

Do mojej maci ostatnio przyjechał z wizytą znajomy. Posiedział, poplotkował, ale w końcu zaczął mówić, w jakiej sprawie się z nią spotkał:
- Bo wiesz, droga koleżanko, mój serdeczny przyjaciel poszukuje żony. Moim zdaniem jesteś najlepszą kandydatką, dobrze gotujesz, sprzątasz perfekcyjnie, ognista z ciebie jeszcze kobitka... No taka akurat dla niego!
Mać paszczę rozdziawiła ze zdumienia, bo pierwszy raz jej się taka sytuacja zdarzyła, ale grzecznie, a jak myślę, że bardziej z ciekawości, o kandydata na męża zaczęła wypytywać.
- Bo wiesz, droga koleżanko, to chłop majętny, ma wysoką emeryturę, piękny dom pod Warszawą, spory ogród, a ty przeca roślinki lubisz, więc miałabyś niezłe pole do popisu, bo ten ogród trochę ostatnio zdziczał, bo nie miał się nim kto zajmować... Posiada bardzo dobre auto, mogłabyś sobie prawo jazdy zrobić, miałabyś się czym po mieście poruszać na zakupy na ten przykład...
No pięknie jej to wszystko wyglądało, więc znowu chciałaby coś więcej wiedzieć na temat samego kandydata na męża.
- Bo wiesz droga koleżanko, on bardzo sprawny jest jak na swój wiek, nie chodzi już wprawdzie, na wózku się porusza...
- A to ile on ma lat?
- Bo wiesz... On ma osiemdziesiąt lat, ale paluszki ma, jak jaki pianista! A jak twoje zdjęcie pokazałem, to mu od razu ze 20 lat odjęło!

Dopadła mnie okrutna...

Dopadła mnie okrutna grypa żołądkowa. Cały dzień spędziłam na toalecie. Kiedy w końcu wydawało mi się, że powoli wracam do normy, położyłam się w łóżku i w ramach zabezpieczenia przyniosłam sobie wiaderko na wszelki wypadek. Gdy dopadły mnie wymioty szybko sięgnęłam po wiaderko i zwymiotowałam do niego. Niestety zbyt późno się zorientowałam, że w międzyczasie kot urządził w nim sobie prowizoryczne legowisko. Wyskoczył cały w wymiocinach i rozniósł to po całym mieszkaniu. YAFUD

LEKTURA...

LEKTURA

Na ladzie wśród innych wydawnictw leży drugi tom Słownika języka polskiego. Wchodzi klientka. podchodzi do lady, bierze słownik w dłoń, po czym zwraca się do mnie z pytaniem:
- Proszę pani, a ciekawa ta książka?

Dzisiaj po powrocie do...

Dzisiaj po powrocie do domu znalazłam wielki, piękny bukiet róż z liścikiem "Potrzebuję przerwy, wrócimy do siebie jak róże zwiędną"... Kwiaty są sztuczne. YAFUD

Środek nocy, z baru wychodzi...

Środek nocy, z baru wychodzi nawalony facet i chce iść do domu, jednak nogi odmawiają mu posłuszeństwa. Pod barem stoi jedna taksówka, więc facet sprawdza swój portfel i wylicza że ma 15zł. Podchodzi więc do taksówkarza i pyta:
- Panie ile za kurs na Sienkiewicza?
- O tej porze to 20.
- A za 15 nie da rady?
- Za 15 nie opłaca mi się silnika odpalać.
- Panie niech Pan się zlituje, późno jest, zimno, ja jestem wcięty, do domu daleko.
- Facet spadaj i nie zawracaj mi głowy.
Więc nie było wyjścia facet poszedł na pieszo do domu.
Następnego dnia idzie ten sam facet ulicą i widzi długą kolejkę taksówek a na samym końcu kolejki stoi ten niemiły taksówkarz. Facet podchodzi więc do pierwszej taksówki i mówi:
- Ile za kurs na Sienkiewicza?
- 20zł. - mówi taksiarz.
- Ja dam panu 50zł za kurs ale w czasie jazdy zrobi mi pan loda.
- Spadaj zboku bo zaraz ci dowalę.
Facet podchodzi do 2 taksówki:
Ile za kurs na Sienkiewicza?
- 20zł. - mówi taksiarz.
- Ja dam panu 50zł za kurs ale w czasie jazdy zrobi mi pan loda.
- Spadaj zboku bo nie ręczę za siebie.
Facet podchodził do każdej taksówki i sytuacja powtórzała się.
Podchodzi do ostatniej taksówki - tej spod baru - i mówi do kierowcy:
- Ile za kurs na Sienkiewicza?
- 20zł. - mówi taksówkarz.
- Ja dam panu 50zł za kurs ale pod warunkiem że ruszy pan powoli i pomacha do wszystkich swoich kolegów taksówkarzy... - zgodził się!

DO DYKTANDA TRZEBA DWOJGA......

DO DYKTANDA TRZEBA DWOJGA...

Bratanica moja, lat 7 z kawałeczkiem, skończyła właśnie pierwszy rok szkoły muzycznej, śpiewa jak najęta. I dziś uraczyła mnie tekstem zaśpiewanym na melodię z "Budki Suflera":
"Do dyktanda trzeba dwojga -
Jeden pisze, drugi sciąga"

Późna noc. Facet schodzi...

Późna noc. Facet schodzi do sąsiadów z dołu:
- Panowie, ściszcie, proszę, muzykę. Nie idzie zasnąć.
- My tu mamy imprezę i nie zamierzamy niczego ściszać.
- Jak mam to rozumieć?
- Jak pan sobie chcesz.
- Dobra, to ja to rozumiem w taki sposób, że zamówiliście sobie zalanie.