JEDZIEMY NA GRZYBY
Późne lata 80-te...
Nadszedł czas wyprawy „na grzyby” z Firmy. Umawianie, co kto bierze i w jakich ilościach. Chęć współpracy niesamowita. Autobus firmowy rusza. Po drodze zabiera kolejne osoby. Tureckie sweterki, salamandry, kiecki wieczorowe... Tylne wejście do "ogóra" zawalone butelkami wszelkimi, podawanymi na komendę "chlać!". Kolejne osoby, kolejne kreacje, perfumy, gala... Atmosfera coraz luźniejsza. Ogór dojeżdża do Miłosnej, wchodzą 2 osoby. Marek normalnie ubrany, gajerek, salamandry, torba szampana, za nim Andrzej... Konsternacja, szok i głos kierowcy:
- No pier**lony, kalosze założył...