Wchodzi staruszka do autobusu, rozgląda się i pyta: - Czy są tu jacyś dżentelmeni? - Dżentelmeni są, ale wolnych miejsc nie ma.
Rozmawia żona ze swoim mężem wędkarzem: -Idziesz na ryby? -Ta... -To sobie weź mydło! -A po co mi mydło??? -Żebyś sobie mógł wytrzeć ręce, jak gówno złapiesz!!!
Mąż mówi do żony: - Nie twierdzę, kochanie, że twoja mama źle gotuje, ale zaczynam rozumieć dlaczego twoja rodzina modli się przed obiadem!