Kucharz mówi do wodza ludożerców: - Dzisiaj na obiad zjemy coś bombowego! - Co konkretnie? - Nasi wojownicy upolowali w dżungli terrorystę.
"Ups, włączyło się nagrywanie... a co mi tam, oświadczę się więc" - pomyślał facet i jak pomyślał tak zrobił. Reakcja dziewczyny bezcenna.
Jechałem pociągiem, gdy do mojego przedziału wszedł kelner z Warsa pytając, czy ktoś ma ochotę na kawę. - Ja mam wielką ochotę! - odpowiedziałem głośno, po czym... sięgnąłem do plecaka po termos.
Tak się kończy szpanowanie na deskorolce.