#it
emu
fut
hit
lek
psy
syn

Zwierzęta

NO I DOSTAŁ W CZAPĘ...

Te emocje, te sekundy trwające wieczność, te miny pełne powagi. Ten film to prawdziwe arcydzieło.

Król lew postanowił wybudować...

Król lew postanowił wybudować na polanie dla swoich poddanych schronienie, ale to wymagało szeregu zezwoleń, wniosków i podań. Trzeba się było udać do urzędu by tę sprawę załatwić, zwołał więc miejscową społeczność, by wybrała przedstawiciela. Zdecydowano zatem, by był to niedźwiedź, bo duży, silny i wzbudza respekt. Po ośmiu godzinach wraca z urzędu. Lew pyta co tam załatwił, a on mówi, że nic.
- Jak to nic? Ty, taki wielki i nic?!
Wydelegowano więc lisa, chytry i przebiegły i sprytu też ma dużo. Wraca po ośmiu godzinach i też nic.
Lew mówi:
- To może wiewiórkę? Taka delikatna, ładna, szybka i zgrabna...
Podobnie jak poprzednicy też nic nie załatwiła.
- No to koniec naszych marzeń- orzekł król lew.
- A może ktoś na ochotnika?
Zgłosił się osioł, wszyscy pękali ze śmiechu:
- Przecież ty nic nie potrafisz załatwić!
Ale osioł się uparł i poszedł. Wraca po dwóch godzinach uradowany z zezwoleniem w ręku. Ogólne zdziwienie, królowi szczeka opadła. Pytają więc, jak to załatwił, a osioł na to:
- Gdzie otworzyłem drzwi, to ktoś z rodziny...

Idzie niedźwiedź przez...

Idzie niedźwiedź przez las i widzi na drodze jeża, który coś sobie zajada:
- Co jesz? - pyta niedźwiedź.
- Co niedźwiedź? - odpowiada jeż.
Niedźwiedziowi zrobiło się trochę głupio, więc postanowił zapytać inaczej:
- Co jesz jeżyku?
- Co niedźwiedź misiu?

A NIECH SIĘ WIETRZY!

Ten kundel chyba uważa, że w otwartych drzwiach wygląda bardziej "cool" i suki na to lecą.

Rozpędzony jeż biegnie...

Rozpędzony jeż biegnie przez pustynię, nagle wpada na kaktusa i woła:
- Mamo, to Ty?

Zając dowiedział się...

Zając dowiedział się że jego synowi ktoś w knajpie wybił wszystkie zęby.
Wchodzi do knajpy i mówi:
- Kto mojemu synowi wybił wszystkie żeby?
Wstaje niedźwiedź:
- Ja, bo co?
- Ano, chciałem się spytać gdzie można znaleźć dobrego dentystę.

W nocy właściciela kurzej...

W nocy właściciela kurzej fermy obudził jakiś hałas dochodzący z kurnika. Chwyta więc za strzelbę i otworzywszy drzwi od kurnika woła:
- Kto tam? Odpowiadać, bo strzelam!
Z kąta odzywa się wystraszony głos:
- Nikt, nikt! To tylko my: kura i ten świntuch kogut!