psy
emu
#it
hit
fut
lek
syn

Rodzice / dzieci

Rodzinny obiad. Kilkuletni...

Rodzinny obiad. Kilkuletni dzieciak zadaje pytanie:
- Tato, to prawda, że człowiek nie ma włosów od środka?
Ojciec, wyciągając kłak z zupy:
- Zależy, kto mu gotuje...

Moi rodzice byli niesamowicie...

Moi rodzice byli niesamowicie opiekuńczy. Wystarczy, że chciałem przejść przez ulicę, a już oboje tkwili w oknie. I byli bardzo nerwowi.
O tym, że robili zakłady, dowiedziałem się dużo później.

Jesień. Chłodny, mglisty...

Jesień. Chłodny, mglisty wieczór. Rodzina - mama, tata i syn - siedzi przed telewizorem i ogląda Animal Planet. Akurat leci film o kotach.
- Mamusiu, kupmy koteczka - prosi syn. - Zgódźcie się, kupmy koteczka!
- Nie, Mirku - odpowiada mama. - Po co nam kłopot? Urośnie i będzie srał i szczał po kątach.
A na Animal Planet akurat rozpoczął się film o tygrysach.
- Mamusiu, to kupmy tygryska! Kupmy!
- Nie, Mirku - wtrąca się tata. - Po co nam kłopot? Urośnie i to my będziemy srać i szczać po kątach.

MAMUSIA...

MAMUSIA

Idę z kumplem przez parking i widzę że mama pochyla się nad wózkiem dziecięcym i takim słodkim głosem mówi:
- A kto tak obrzygał mamusię? No kto?

Faktycznie była od pasa w dół cała uwalona...

Ojciec prowadzi syna...

Ojciec prowadzi syna do toalety:
- O człowieku można się dużo dowiedzieć wiedząc, co czyta w toalecie. Popatrz, ja już trzeci raz przeczytałem "Tożsamość Bourne'a", mama -"Wojnę i pokój", dziadek - "Trylogię". A ty co czytasz, jakieś głupie dowcipy z gazetek reklamowych. O czym to świadczy?!
- Tylko o tym, że zaparcia trzeba leczyć, a nie chwalić się nimi...

ZAGADKI...

ZAGADKI

W Tatry rodzinką pojechalim. Cały dzień błąkania się po szlakach, jedno dziecię na plecach, w nosidle, ale drugie dzielnie nóżkami przebiera. Wracamy pod koniec dnia do samochodu, kulasy bolą jak cholera - widzę, że córa już powoli klęka, zaraz będzie kryzys. Trzeba jakoś zabawić, odwrócić uwagę...
- A powiedz mi, jakie zwierzę... - no co, nie umiem wymyślać zabaw - ...jest w paski?
Córa patrzy na mnie ponuro:
- Pszczoła.
Hehe, przynajmniej niekonwencjonalnie.
- No dobra, a jakie jest koloru pomarańczowego?
(Dobrze jest zagiąć dzieciaka już na początku, co nie?)
Córa wzdycha ciężko i odpowiada:
- Kameleon.
Tja, kurfa, no to ją zagiąłem.
- Okej, a powiedz mi...
Tu przerywam nagle bo napotykam jej szyderczy wzrok i rogala od ucha do ucha. I już wiem - w prążki, w ciapki, różowe i ecru - przez cholerną niezdecydowaną jaszczurkę, od teraz jedną zabawę mamy z głowy...

Chłopczyk opowiada w...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

NAUKA...

NAUKA

Rozmowa ojca (O) z na oko siedmioletnim synkiem Michałkiem (S) w księgarni:
S: - Tatusiu, a kupis mi tą ksiąske?
O: - A będziesz się uczył, Michałku?
S: - Psecież cały cas się ucę wyzyskiwać ludzi...
Mina ojca i reszty klientów bezcenna. Smile

PUK PUK PUK...

PUK PUK PUK

Rodzinny przejazd taksówką. Ja z przodu, ona z dzieciakiem z tyłu, przeglądają książeczkę.
- O, zobacz - to jest piesek... Jak robi piesek? Hau hau...
- A to jest świnka... Jak robi świnka? Chrum chrum...
- To jest krówka... Jak robi krówka? Muuu, muuu...
I tak dalej...
W pewnym momencie słyszę:
- A to jest królik...
Chwila konsternacji, ale brnie dalej...
- Jak robi królik?
Kierowca z kamienną twarzą, jakby od niechcenia palcem w deskę:
- Puk, puk, puk, puk, puk, puk, puk...

ZNAWCA AUT...

ZNAWCA AUT

Występują:
Filip - przedszkolak, 3 lata, wysoki, atrakcyjny, przystojny, dobrze wychowany przez rodziców... A niedobrze, przez przedszkole - bo przez kogo?
Ja - tata (opis syna w sumie również do mnie pasuje).
Jadąc z pracy zabieram smyka z przedszkola i ruszamy nieco okrężną drogą po mamusię, żebyśmy nie musieli na nią czekać za długo w bezruchu, którego mały nigdy nie umiał zdzierżyć, a i ta dłuższa droga fajna - bo stoimy wtedy w korku i wokół stoją ogromne ilości ciężarówek i samochodów, których nazwy od kilku miesięcy mały z wielką ochotą poznaje. No i tak się turlamy, a mały wymienia:
- Mercedes, Man, Daf, Reno, Iweko, Opel, Audi, Man.
W międzyczasie moje:
- Brawo synku... Oh i eh.
Nagle:
- Ee, yyyy, eee... - Podjechał Kamaz ze żwirem - Eee, yyy... Aaa, ale masz brudne kółka pier***cu!
Już sam nie wiem czy nie chciał mi sprawić zawodu, czy się przyznać do tego, że czegoś nie wie - to po mamusi...