Wracałem sobie z imprezy, noc późna. Doganiam powoli jakąś dziewczynę. Ona przyspiesza. Ja też. Ona zaczęła biec. Ja też. Ona przyspieszyła. Ja też. Ona zaczęła krzyczeć. Ja też. Do tej pory nie wiem, przed czym uciekaliśmy.
- Słyszałeś? Zośkę wiozą na położniczy!!! - A co jej się stało? - A nie wiem.
Ataman mówi do kozaków: - No to co panowie? NA KOŃ! - Na koń i na koń! A może chociaż tak raz NA BABY???