Przyszedłem do domu, a tu na stole kartka: ''Kochanie! Wybyłam pilnie na tydzień do mamusi''. Szybko pobiegłem zaprosić sąsiadkę na herbatę z szampanem. Po jakimś czasie dotarło do mnie, że dziś - prima aprilis.
- Nie mogę zasnąć. - To zacznij liczyć owce. - Ale to mnie dodatkowo wkurza. - To porachuj im żebra.