Przychodzą lewicowcy do bacy i chcą go namówić aby dał jakiś datek na partię: - Dałbyś baco konia? - A dołbym. - A dałbyś baco krówkę? - A dołbym. - A dałbyś baco owieczkę? - Ni dołbym. - A to czemu baco? - Bo mom.
Jak ta przyjaźń będzie wyglądać gdy ten kociak dorośnie? Narazie jest słodko..