#it
emu
fut
hit
lek
psy
syn

Babcia poszła do sklepu...

Babcia poszła do sklepu by kupić kochanemu wnuczkowi wędkę na urodziny. Nie bardzo
wiedziała co wybrać, więc złapała pierwszą lepszą z brzegu - i idzie do kasy. Kasę obsługuje
jakiś cool koleś w ciemnych okularach i z fryzurą w pasemka.
Babcia pokazuje mu wędkę i pyta czy będzie to odpowiedni prezent dla jej wnuka.
I tu mały szok. Kasjer mówi:
- Proszę pani, jestem niewidomy. Pani stuknie wędką o kasę, a ja wtedy udzielę informacji.
Babcia wierząc, nie wierząc - stuknęła wędką o kasę.
Wtedy kasjer, jak automat:
- Dziękujemy za zakup naszej doskonałej grafitowej wędki, model ZEBCO 101, wraz z kołowrotkiem ZEBCO 104 wyposażonym w żyłkę 15 kg test. To jeden z naszych najlepszych zestawów - i w tym tygodniu kosztuje tylko 99 zł!
Babcia pełna podziwu mówi:
- Aż nie do wiary, że pan tak po dźwięku wszystko poznaje.
Po czym otwiera torebkę i wyjmuje kartę kredytową. Z tej emocji karta wyślizguje się jej
z ręki i ląduje na podłodze.
- O, wygląda na to, że używamy dzisiaj Visa Card do płacenia - szarżuje podbudowany zachwytem babci sprzedawca.
Babcia schyla się by podnieść kartę i w tym momencie puszcza głośnego bąka.
Kasjer stuka w maszynę i ogłasza:
- Pani płaci 154 zł.
Babcia:
- No jak to, miało być 99 zł.
Kasjer:
- Tak proszę pani, wędka plus kołowrotek kosztuje 99 zł, do tego dochodzi wabik na kaczki w cenie 47 zł, plus 8 zł za wędkarski koncentrat zapachowy w aerozolu.

NO JAK TO? JA NIE SKOCZĘ?

No i skoczył... Nie tego się spodziewał...

Anglik, Amerykanin i...

Anglik, Amerykanin i Rosjanin zakładają się, kto opowie największą bzdurę.
- Dżentelmen z Londynu... - rozpoczyna Anglik - przepłyną Atlantyk w zwykłej wannie.
- Dżentelmen z Bostonu... - przebija Amerykanin - skoczył z otwartym parasolem z dachu wieżowca i cały czas paląc cygaro wylądował bezpiecznie na ziemi.
Zabiera głos Rosjanin:
- Dżentelmen z Moskwy...
- Wygrałeś - mówi Anglik.
- Wygrał - zgadza się Amerykanin.

Zawsze ciekawił mnie...

Zawsze ciekawił mnie pomysł z boksem kobiet... Sami wiecie jak to jest, np.
"A w czerwonym narożnikuuuuu.... broniącaaaa tytuuuułu XXX.... ważącaaaa...."
"A TO JUŻ NIE TWÓJ ZASRANY INTERES!!!!!!!"

Pewnego dnia szef dużego...

Pewnego dnia szef dużego biura zauważył nowego pracownika.
Kazał mu przyjść do swego pokoju.
Jak się nazywasz
Jurek - odparł nowy.
Szef się skrzywił:
Słuchaj, nie dociekam, gdzie wcześniej pracowałeś i w jakiej atmosferze, ale ja nie zwracam się do nikogo w mojej firmie po imieniu. To rodzi poufałość i może zniszczyć mój autorytet. Zwracam się do pracowników tylko po nazwisku, np. Kowalski, Malinowski. Jeśli wszystko jasne, to jakie jest twoje nazwisko
Kochany - westchnął nowy. - Nazywam się Jerzy Kochany.
Dobra, Jurek, omówmy następną sprawę.

Hamowanie gołą klatą

Tak się kończy szpanowanie na deskorolce.

Inne

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

- No i mówię mu: "To...

- No i mówię mu: "To może w takiej sytuacji, Zenek, w ogóle się rozstańmy, co?"
- A co on na to?
- A on na to, kretyn: "No dobra, to rozstańmy się!"
- To debil!