#it
emu
fut
hit
lek
psy
syn

CIEMNA STRONA MOCY...

CIEMNA STRONA MOCY

Na początek wyjaśnienie - mam bratanka, który jest teraz w pierwszej klasie podstawówki.
Mam też brata, Marcina, na drugim roku filologii angielskiej.
Brat z tymże bratankiem bardzo się lubili, często ze sobą bawili itd. Do czasu.
Historia właściwa:
Brat musiał odbyć praktyki, polegające na uczeniu dzieciaków angielskiego. Tak się trafiło, że trafił do szkoły i klasy swojego bratanka.
Z relacji ojca tego bratanka (czyli mojego drugiego brata):
- Po lekcjach bratanek wraca do domu, jakiś taki smutny i zmartwiony i mówi do swojego brata, trzy lata starszego:
- Granda! Wujek Marcin przeszedł na stronę nauczycieli!

W pewien bardzo upalny...

W pewien bardzo upalny dzień jechałam autobusem do pracy. Przede mną, na pierwszym siedzeniu za kierowcą siedziała kobieta, którą natura obdarzyła pokaźnych rozmiarów biustem, co jak od razu zauważyłam nie umknęło uwadze kierowcy, który bez przerwy wlepiał gały w jej dekolt. W pewnej chwili kobieta wyjęła z torebki wodę, podczas gdy odkręcała butelkę, kierowca z lubieżnym uśmieszkiem gwałtownie zahamował, a większa część zawartości butelki wylądowała na białej bluzce tej pani, przez którą zaczął prześwitywać obfity biust. Dla tej pani pokaźny YAFUD

Zaczęła się elementarna...

Zaczęła się elementarna nauka Jasia. Ojciec posłał go do szkoły publicznej.
Po miesiącu nauczycielka wzywa ojca Jasia i mówi mu, że Jasio jest diabłem wcielonym wszyscy się go boją, dziewczynki nie mogą spać po nocach po jego wybrykach i w związku z tym usuwa Jasia ze szkoły.
Ojciec więc zapisał Jasia do szkoły prywatnej. Po miesiącu nauczycielka wzywa ojca i historia się powtarza - opowieść o znerwicowanych kolegach i koleżankach , o połamanych meblach w szkole itp. Ojciec wymyślił żeby Jasia zapisać do szkoły Jezuitów (że Bóg to ostatnia deska ratunku dla Jasia).
Jak wymyślił tak i zrobił. Po miesiącu wzywają Jezuici ojca Jasia na wywiadówkę.
Ojciec przygotowany na najgorsze... przychodzi i słyszy, że dawno takiego porządnego ucznia jak Jasio nie mieli. Pomaga kolegom, zawsze jest przygotowany, uczy się pilnie itp.
Ojciec w szoku, że syn takiej przemiany doznał , postanowił Jasia zapytać co ją spowodowało !?
Jaś na to:
- Ojciec, bo tam jest tak: wchodzisz do szkoły a tam na korytarzu człowiek na krzyżu, idziesz na stołówkę - wisi człowiek na krzyżu, u dyrektora człowiek na krzyżu. Ojciec ....! Tam się z ludźmi nie pie****ą !!!

LEGENDA O SMOKU WAWELSKIM...

LEGENDA O SMOKU WAWELSKIM

Moja siostra będąc 3 może 4 letnim brzdącem, była nieźle wygadana. Rezolutne dziecko zadające miliony pytań, oczywiście samemu na nie odpowiadając. Któregoś razu jechała z babcią autobusem do centrum. Po drodze zainteresował ją Wawel,
no i oczywiście zaczęła sobie sama opowiadać bajkę: że w jamie mieszkał smok i że szewczyk dał mu baranka nadzianego... i tu zaczęła wymieniać odpowiednio głośno czym.
- Smok zjadł siarkę, i paprykę, i sól, i pieprz....
Babcia podrajcowana, że ludzie słuchają takiej gów**ary, zaczęła dziecko naprowadzać, co jeszcze ten smok zjadł. W końcu zabrakło pomysłów. Wtedy babcia zadała kluczowe pytanie:
- I co było dalej jak już się najadł, no co było dalej?
Siostra:
- I smok się ZESRAŁ!

Mała Natalka chwali się...

Mała Natalka chwali się w przedszkolu:
-Proszę pani,a ja wczoraj miałam urodziny...
-Tak?A ile skończyłaś lat?
-Cztery i pół...

POPRAWIŁ SIĘ...

POPRAWIŁ SIĘ

Mamusi mojej kuchni się zachciało wyremontować. No to wzięliśmy się z bratem do roboty. Towarzyszył nam mój pierworodny.

Z polecenia "szefowej" miałem wykuć w ścianie otwór pod kratkę wentylacyjną. Wziąłem więc do jednej ręki młotek, do drugiej przecinak i wdrapałem się na taboret. Nagle do kuchni wpada Dżuniorek:
- O tata, krzywdę będziesz sobie robił?

Po pewnym czasie do kuchni przychodzi moja [Ż]ona z [D]żuniorkiem:

[D] - Sławek, co robisz?
[Ż] - Nie Sławek tylko wujek gówniarzu!
[D] - Wujek, gówniarzu, co robisz?

NA KOLANACH MIKOŁAJA...

NA KOLANACH MIKOŁAJA

W okresie świątecznym wcielam się w ś(n/w)iętego Mikołaja. Otóż została na me kolana dostarczona dziewczynka, lat 4. Przerażona była niezwykle wręcz, małe dłonie zacisnęła w piąstki ze strachu i trzęsła się jak przysłowiowa osika. Jako dobry starzec wręczający prezenty, które to rodzice dostarczali Śnieżynce tak, aby dzieciak nie widział, pokazałem jej paczkę, którą specjalnie dla niej moje Elfy przygotowały, ale... każde dziecko musiało powiedzieć wierszyk, zaśpiewać czy też zatańczyć, aby nie było tak łatwo. Niestety maleńka kobietka była tak zestresowana, że na każdą moją prośbę o powiedzenie czegokolwiek stanowczo kręciła głową na NIE. Wpadło mi do głowy, że jedno na pewno powie, więc zaproponowałem:
- To może powiesz nam paciorek?
Na co maleńka z szybkością karabinu maszynowego zaczęła mówić:
- Paciorek, paciorek, paciorek...
Prezent dostała, obiecała być grzeczna, a ludzie wydawali się być po tej wersji pacierza dużo bardziej uśmiechnięci - czego i Wam życzę.

Mąż wraca do domu, a...

Mąż wraca do domu, a szcześliwa żona rzuca mu się w ramiona:
- Kochanie chyba jestem w ciąży, tak wynika z testu!!! Ale poszli do lekarza, żeby się upewnić. Następnego dnia mąż pojechał po wyniki, gdy wrócił do domu, rzucił się szcześliwy w ramiona żony:
- Kochanie, jednak nie jesteś!!

NAJWAŻNIEJSZY JEST TRENING...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

Ze względu na 1 kwietnia...

Ze względu na 1 kwietnia - znany jako "Prima Aprilis", moja siostra postanowiła zrobić mały żart swojemu chłopakowi. Kiedy do niej przyszedł, z udawaną mieszaniną rozpaczy i złości wykrzyczała mu w twarz coś typu: "wiem o wszystkim, widziałam was razem!". Chłopakowi jednak musiało umknąć to, że dziś Prima Aprilis...Jego reakcja? Padnięcie na kolana i błaganie o wybaczenie w stylu "ona nic dla mnie nie znaczy, to ciebie kocham, a ten szybki numerek z nią w jego aucie to był niechcący..." YAFUD