Stara babcia idzie do apteki.
- Chciała bym sobie jeszcze trochę pofiglować z mężem. Znajdzie się coś? - mówi do sprzedawcy.
- Tak, tu ma pani 2 opakowania jedno z czerwonymi tabletkami jest dla pani, a drugie z niebieskimi dla męża. Proszę zażyć po 1 tabletce - mówi sprzedawca.
Babcia ucieszona wraca do domu. Myśli sobie, że 1 tabletka może nie wystarczyć więc wzięła całą garść tabletek. Mężowi dała czerwone, a sama wzięła niebieskie.
Babcie tak usztywniło, że przez miesiąc nie mogła się ruszyć, a mężowi pootwierały się rany z 2 wojny światowej.
W sadzie odbywa się rozprawa o kradzież pieniędzy. Sędzia każe
opowiedzieć, jak to się stało.
- Proszę wysokiego sadu, jak usiadłam w kinie, to ten łajdak
przysiadł się do mnie na wolne krzesło. Najpierw mówił ładne słówka,
a jak się zrobiło ciemno, to mi podniósł sukienkę i sięgnął ręka
za podwiązkę, a tam właśnie miałam pieniądze.
- To czemu pani nie krzyczała ?
- Bo ja myślałam, że on w uczciwych zamiarach !
Na granicy dzieci rosyjskie wołają do dzieci polskich:
- A my mamy chleb!
- A my mamy chleb z masłem! - Odkrzykują dzieci polskie.
Dzieci rosyjskie po chwili namysłu odpowiadają:
- A my mamy Stalina!
- A my też możemy mieć Stalina! - mówią dzieci polskie.
- To nie będziecie już miały chleba z masłem! - wołają dzieci rosyjskie.
- Wcale nie byłem pijany - zaprzecza podsądny. - Znajdowałem się tylko odrobinę pod dobrą datą.
- Uwzględniając tłumaczenie oskarżonego - wyrokuje sędzia - zamiast skazać go na dwa tygodnie, skazuję go jedynie na czternaście dni aresztu.