psy
fut
lek
emu
#it
hit
syn

CO URWAŁO?...

CO URWAŁO?

Wraca wczoraj Młody, w bluzie z kieszenią z przodu. Od góry znów kieszeń naderwana od wpychania łapek, bo on taki zwyczaj ma.
Ja(alergia na szycie), z przekąsem:
- Samo się urwało czy ciężary tam nosiłeś?
A Młody jak najpoważniej:
- Coś ty, hantle to nie w tej bluzie miałem...

Moja dziewczyna jest...

Moja dziewczyna jest jak iPhone 5s
.
.
Nie mam iPhone'a 5s

Dziewczyna poszła na...

Dziewczyna poszła na randkę.
Gdy wraca tata jej mówi:
- Masz oczko z przodu rajstop.
- Wiem tato
- Ale gdy wychodziłaś miałaś z tyłu.

Na lekcji polskiego dzieci...

Na lekcji polskiego dzieci rozwiązywały wraz z panią krzyżówkę. Wszystkie wyrazy zostały odgadnięte, z wyjątkiem jednego. Była to część ciała ludzkiego składająca się z pięciu liter. Pierwsza litera p, ostatnia a. Nikt z dzieci nie wiedział z wyjątkiem Jasia, który czerwony z emocji zgłaszał się do odpowiedzi. Pani nie chciała go słuchać, bowiem Jasio znany był z upodobania do wymieniania brzydkich wyrazów. W końcu jednak ustąpiła.
- To jest pięta, proszę pani.
- Brawo Jasiu, doskonale! Podoba mi się twój tok myślenia.
- Proszę pani, a teraz ja mam dla pani zagadkę. Co to jest: długie, giętkie, na trzy litery, w środku u.
Pani zaczerwieniła się i wyrzuciła Jasia z klasy. Po lekcji rozżalony malec zgłasza się do niej i prosi o uzasadnienie kary.
- Chciałeś powiedzieć brzydkie słowo.
- Wcale nie. To słowo to łuk, ale podoba mi się pani tok myślenia.

TO NIE BASIA...

TO NIE BASIA

Znajomego mojego teściowa, na imię ma Barbara. Ostatnio jego żona chciała skontaktować się z mamusią za pomocą jego telefonu. Szuka, szuka i nie może znaleźć w spisie owej Basi. Ale, że numer znała na pamięć, stuka, akceptuje, a na wyświetlaczu pojawia się:
Wybieram:
KETOPROM

JAK DOJECHAĆ NA ŹŃĆ...

JAK DOJECHAĆ NA ŹŃĆ

W naszym bloku mieszka skośnooka rodzina. Skądinąd mili i uprzejmi (ale nie uprzedzajmy faktów)...
W piątek rano, naprawdę bladym świtem, wracam do pracy, z której 3h wcześniej wróciłem, stoję sobie grzecznie, acz otępiale nieco, w windzie, gdy nagle dosiada się nestor w/w rodu, grzecznie mnie pozdrawia, co odwzajemniam mechanicznie.
Wtem skośnooki sąsiad konwersacje rozpoczął:
[A]zjata - Kolega, ty wieć jak dojechać na źńć?
[W]hisky budząc się nieco - Przepraszam?
[A] - No, musze jechać do źńć, wieć jak tam dojechać? W kierunku jaki?
[W] - Niestety nie bardzo Pana rozumiem.
[A] - No droga do źńć, nie wiem którędy jecham!
Się wziąłem na sposób - w końcu języki obce widywałem:
[W] - Maybe use English name of this city, I’ll try to direct you then.
[A] - Aa ty ślabo mówić po polski, ja zapytać inna osoba.

8 GODZIN? CHWALIPIĘTA! ...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

Gdy miałam około siedem...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

Pani kazała Jasiowi napisać...

Pani kazała Jasiowi napisać zdanie z wyrazem prawdopodobnie. Po kilku minutach zastanowienia Jasiu czyta z kartki:
-Mój tata poszedł do kibla z gazetą. Prawdopodobnie będzie srał bo czytać nie umie.

- Mamusiu, czy to prawda,...

- Mamusiu, czy to prawda, że dziadek był najsławniejszym proktologiem przed wojną?
- Tak synku, szczera prawda.
- A czy to prawda, że tatuś był jeszcze lepszym proktologiem od dziadka?
- Oczywiście, synku - był lepszy.
- A ja kiedy dorosnę...
- Będziesz jeszcze lepszym proktologiem!
- Ale ja chcę być mechanikiem samochodowym...
- Jeszcze czego. Całe życie w smarach grzebać...