psy
fut
lek
hit
emu
syn
#it

FATALNY PRZYPADEK...

FATALNY PRZYPADEK

Zdarzyło się w pewnym szczecińskim ZOZ przed laty.
Chirurg o nazwisku Niedźwiedź (i adekwatnej posturze) ogląda zdjęcie RTG mojej uszkodzonej na WF i obolałej raciczki:
- Cyk, cyk, cyk... Fatalnie!
Ja myślę "kuffa, no nie, piąty raz w życiu gips, ja to mam szczęście" i pytam:
- Dlaczego?
- Fatalnie! Nic się nie dzieje! Nie ma co leczyć!

WSPOMNIENIA...

WSPOMNIENIA

95-letnia babcia koleżanki, wyciągnęła papierosa z trzeciej dopiero dzisiaj paczki, zaciągnęła się fajką i rzekła:
- Wiecie, od okupacji to ja nie jadłam dobrej pasztetowej.

Przychodzi baba do lekarza....

Przychodzi baba do lekarza.
Lekarz ją bada, nie mogąc powstrzymać się od zatykania nosa.
- Nie mogłaby pani się częściej kąpać?
- Ale ja się kąpię codziennie!
- To niech pani chociaż w wannie wodę częściej zmienia!

Przychodzi baba do lekarza....

Przychodzi baba do lekarza. Lekarz się pyta:
- Co Pani jest?
- Panie Doktorze mam wodę w kolanach.
- A ja cukier w kostkach.

ALE TERAZ NIE DA RADY,...

ALE TERAZ NIE DA RADY, MĄŻ W DOMU

Moi rodzice chcą mieć szczeniaki za pomocą mojego psa, a właściwie suki. Do tego potrzeba partnera męskiego. Mój ojciec dzwoni do znajomego, który posiada takowe zwierze. Okazało się, że pomylił numery. Chciałbym zobaczyć minę kobiety która usłyszała od mojego ojca coś w stylu:
- Dzień dobry. Ja w sprawie zapłodnienia.

Przychodzi facet do lekarza...

Przychodzi facet do lekarza i mówi:
- Panie doktorze, wątroba mnie boli.
- A czy pije pan wódkę? - pyta lekarz.
- Piję, piję panie doktorze, ale mi nie pomaga...

NA BEZRYBIU......

NA BEZRYBIU...

Wracając z meczu Wisły na White Hart, wśród okalającego tłumu "kwiatów emigracji", kierowany chęcią jak najszybszego usadowienia się gdzieś w jakimś środku lokomocji, mijając ciemne, pozamykane, zakratowane witryny sklepowe znalazł się jeden otwarty - Hair Salon - czy jakoś tak. Szedł obok zasępiony jegomość z wąsem i dostrzegłszy ów sklep, mniej - więcej w tym samym momencie, co ja, uradował się niezmiernie wykrzykując do towarzyszy:
- Eeeeee, Staszekkkk... Otwarte... Idziemy po piwooooo!
Staszek, nie powiem, na poliglotę wyglądał:
- Zbychuuuuu, tu to tylko szampon kupisz.
- Szampannnn? A cooooo to k*wa sylwesteeeeeer? A ch** moooże byyyć...

Gdy miałam około siedem...

Treść tylko dla dorosłych. Zaloguj się lub zarejestruj aby potwierdzić swój wiek.

SZKOLENIE SZCZUROŁAPA...

SZKOLENIE SZCZUROŁAPA

Nabyliśmy zwierzęcie - szczurołap marki york. Niestety, skubany gryzie wszystko co w zasięgu zębów, w tym i nas. Pewnego pięknego dnia wchodzę do domu - widzę, że Młody siedzi ze szczurołapem na kolanach i wygłasza mowę edukacyjną:
- Zamknij się i przestań gryźć. Ty myślisz, że co ty jesteś? ojciec jest samiec alfa, ja beta, ty możesz być najwyżej gama, rozumiesz?

Młode go szkolą:
Mała:
- Siad, siad.
Pies: nic
Młody:
- Ty głupia jesteś. To jest York. On wie kiedy trzeba siąść, tylko nie rozumie co ty od niego chcesz. Sit down, please.
Pies: usiadł.

Przychodzi baba do lekarza,...

Przychodzi baba do lekarza, bez ręki i bez nogi.
- Co się pani stało?
- A..., bo założyłam się z mężem o nogę, że mi ręki nie wyrwie.