- Cześć stary ! Kto ci wybił zęby z przodu? - Moja żona. - Ale przecież mówiłeś, że ona jest w sanatorium. - Tak myślałem.
- Jak oduczyłaś swojego męża wracania nad ranem? - Normalnie. Gdy słyszałam zgrzyt klucza w zamku, wołałam: „To ty, Jasiu?” - A on? - A on Heniek…