psy
hit
fut
lek
emu
syn
#it

-Jak najczęściej informatycy...

-Jak najczęściej informatycy zwracają się do swoich żon?
-Myszko.

ŻYWA LEGENDA...

ŻYWA LEGENDA

Leciałam dzisiaj z wywieszonym jęzorem przez krakowski rynek, przeklinając w duchu tłumy ludzi, którzy najwyraźniej mają za dużo wolnego czasu. Spieszyłam się niemiłosiernie, więc nie bardzo zwracałam uwagę, co się wokół mnie dzieje. Tu niniejszym przepraszam wszystkich spacerowiczów, którzy zostali przeze mnie zdeptani, zbluzgani lub oberwali z łokcia. W pędzie weszłam w kadr jakiemuś chłopaczkowi, który robił zdjęcie swojemu kumplowi na tle... hmm, jakiejś obskurnej bramy. Fotografowany chyba się lekko zdenerwował, gdyż rzucił kilka niecenzuralnych słów pod moim adresem. Jednak nie dotknęły mnie one tak, jak odpowiedź tego drugiego:
- Co się przejmujesz, będziesz mieć zdjęcie ze smokiem wawelskim.

Myślicie, że przyjmują jeszcze zgłoszenia do programu "Chcę być piękna"?

W URZĘDZIE...

W URZĘDZIE

Ciotka moja wywodzi się ze wsi. Generalnie rzecz biorąc - głęboka Kielecczyzna. Świetna z niej babka, tylko taka generalnie nieobyta z miastowym życiem. Tyle tytułem wstępu...
Natenczas ciotka owa musiała do urzędu się udać. Wsiadła w PKS-a i dawaj do miasta. Znalazła urząd, podeszła do jednej z jego pracownic i wytłumaczyła o co jej chodzi. Urzędniczka zapytała:
- Godność Pani?
- A dziękuję, nie głodnom, jadłam dopiero co.
A mówią, że ci urzędnicy tacy nieuprzejmi...

FAN...

FAN

Usypiam Mikołajka. Kryształowym głosem śpiewam mu kołysankę, coraz ciszej, ciszej i ciszej, a młode odpływa, odpływa, odpływa...
Przestałam. Śpi - myślę.
Nie, nie spał. Usiadł radosny jak skowronek i owacyjnie zaczął mi bić brawo.

DOBRA ZABAWA...

DOBRA ZABAWA

Tak się złożyło, że na skutek pewnej dyskoteki, wylądowałem na pogotowiu w Zakopanem ze złamanym nosem i pękniętym łukiem brwiowym... No cóż... Bywa.
Na miejscu, w korytarzu na leżance zastałem kolesia z nożem w du*ie, a gdy mnie zawołali otworzyły się drzwi i w progu minąłem się z typem wiezionym na wózku inwalidzkim - nieprzytomnym i zakrwawionym od szyi po kostki. Lekarz spojrzał na mnie obojętnym, znudzonym wzrokiem i zapytał:
- Coo? Pan też z tego wesela?

Moi rodzice mają restaurację...

Moi rodzice mają restaurację oraz noclegi, wszystko znajduje się w jednym budynku, także nasze mieszkanie. Jest to duży obiekt, który wymaga ciągłej opieki z racji przyjezdnych, czasami przyjeżdżających o późnych porach. Był wieczór godz ok. 23 gdy nagle nasz pies zaczął szczekać na podwórku. Mój ojciec poszedł sprawdzić na kogo pies tak szczeka, ale przyglądając się niczego nie zauważył... oprócz czegoś niedużego leżącego na ziemi. Ciemno jak u Murzyna, podchodzi bliżej, pies dalej straszliwie ujada, krążąc wokół tego czegoś, ojciec się nachyla i nagle słyszy głos: "podnieś mnie". Odskoczył przerażony, myśląc, że to jakieś radio czy coś. Tym czymś okazał się bezdomny bez nóg, który chciał kupić piwo, a że leżał na ziemi za sprawą wózka inwalidzkiego, który to przewrócił się przed domem. Ojciec prawie dostał zawału...podjechała po niego karetka. YAFUD

Mieszkam Grecji , i na...

Mieszkam Grecji , i na kilka dni przyjechał mój tata.
Zaproponował , że kupi mi jakiś sprzęt w prezencie , po czym pojechaliśmy do marketu
( w języku greckim- Mono - znaczy -tylko-)
tata tak chodzi po markecie chodzi w końcu nie wytrzymał i mówi do mnie tak :
-córcia ja Cię bardzo kocham , ale sprzęt to Ci w Polsce kupię
- ale czemu tato?- spytałam
-wiesz bo Wy tu w Grecji macie -mono- a My w polce to już mamy taką technologie jak - stereo !!

Spotyka król Edyp Syzyfa...

Spotyka król Edyp Syzyfa i mówi:
- Joł, Rolling Stones!
- Joł, mother fu**er!

INSTRUKCJA OBSŁUGI...

INSTRUKCJA OBSŁUGI

Dialog telefoniczny między mną a [S]iostrą moją:
[S] – No weź powiedz, jak to zrobić?
[Ja] – Popychadło masz z której strony?
[S] – No z tyłu.
[Ja] – To dobrze. Oprzyj się teraz lekko brzuchem na nim i rękoma złap za takie uszy.
[S] – No złapałam.
[Ja] – To teraz pociągnij za nie i potem brzuchem pchnij go w dół i powinno pójść.
[S] – No ciągnę i nic.
[Ja] – Ale i pchaj.
[S] – No ciągnę i pcham, i nadal nic.
[Ja] – To spróbuj jeszcze oparcie złożyć na płasko.
[S] (do mamy) – Na płasko, a nie w pion!
[S] – Nadal nie idzie.
[Ja] – To spróbuj pchnąć, tak pod skosem, lekko do przodu.
[S] – Poszło. Ale nie tak, jak trzeba.
[Ja] – No a jak?
[S] – Przeleciało na drugą stronę.
[Ja] – Oszsz. To Ty cały czas nie za te uszy ciągnęłaś!
[S] – Nie za te?
[Ja] – Tam niżej masz inne. Takie z pełnymi uszami, bo te, to z takimi połówkowymi były.
[S] – Aaaa. Widzę. To co? Też ciągnąć?
[Ja] – No ciągnij i pchnij. Jak dobrze pociągniesz, to powinno zaskoczyć.
[S] – Jeest. W końcu. Dzięki Brat.
[Ja] – No to cześć. Idę ochłonąć.

Taak. Tyle wysiłku trzeba włożyć, by dziecięcy wózek złożyć...

Dzisiaj moja szwagierka...

Dzisiaj moja szwagierka oświadczyła mi zimnym tonem, że znacznie bardziej przepada za byłą swojego brata niż za mną oraz, że raczej nigdy nie uda jej się przełamać niechęci do mnie. Była to pierwsza poważna rozmowa jaką kiedykolwiek zainicjowałam. Zrobiłam to aby pogłębić nasze dotychczasowe udane stosunki. YAFUD