psy
#it
hit
fut
lek
syn
emu

Jasiu pyta się ojca: ...

Jasiu pyta się ojca:
- Tato, ile kilometrów ma Nil?
- Nie wiem.
- A kto to był Jan Henryk Dąbrowski?
- Nie wiem.
- A stolicą jakiego państwa jest Madryt?
- Jasiu nie męcz tatusia - prosi matka.
- Nie stresuj dziecka, kochanie. Jak się nie będzie pytał, to niczego się nie dowie.

Lekcja biologii. ...

Lekcja biologii.
Dzieci miały ułożyć zdania związane ze żniwami.
Wstaje Marysia i mówi:
- Rolnik szczyna trawę.
Pani nauczycielka poprawia dziewczynkę:
- Marysiu! Nie mówi się szczyna trawę, ale kosi trawę.
Po chwili Marysia zgłasza się jeszcze raz:
- Proszę Pani, a Jasiu kosi pod ławkę.

-Mrówki pracują po 16...

-Mrówki pracują po 16 godzin dziennie - tłumaczy nauczyciel. - I jaka stąd płynie nauka?
-Że nie mają związków zawodowych - odpowiada Jasio.

Prowadzą Jasia na rozstrzelani...

Prowadzą Jasia na rozstrzelanie.
- Jakie masz ostatnie życzenie?
- Chcę poziomek!
- A skąd my ci zimą poziomek weźmiemy!?
- POCZEKAM...

Dyrektorka do Jasia: ...

Dyrektorka do Jasia:
- Jasiu, dlaczego ciągniesz dziewczynki za włosy?
- Ja chciałem tylko sprawdzić czy to prawda co mamusia mi mówiła.
- A co takiego ci mówiła?
- Że gramatycznie rzecz biorąc dziewczyna ma inną końcówką niż chłopiec.

Jasiu przychodzi ze szkoły...

Jasiu przychodzi ze szkoły i mama pyta się Jasia:
- Jasiu jak było w szkole?
- A dobrze- odpowiada Jasio.
Pani mnie wyróżniła, powiedziała że cała klasa to
debile a ja największy.

-Babciu zawsze mówisz,...

-Babciu zawsze mówisz, żeby za zło odpłacać dobrem.
-Tak wnusiu.
-To daj mi dychę, bo Ci stłukłem okulary.

Przychodzi mały Jasio...

Przychodzi mały Jasio do apteki i mówi do aptekarza:
- Proszę mi dać coś do zapobiegania ciąży!
Aptekarz ściszonym głosem zwraca Jasiowi uwagę:
- Po pierwsze, to o takim czymś mówi się szeptem, a nie na cały głos. Po drugie - to nie jest dla dzieci. Po trzecie - niech ojciec sobie sam przyjdzie, a po czwarte - są tego różne rozmiary.
Na to Jasio:
- Po pierwsze - w przedszkolu uczyli mnie, żeby mówić głośno i wyraźnie. Po drugie - to nie jest "nie dla dzieci", tylko przeciwko dzieciom. Po trzecie - to nie dla ojca, tylko dla mamy. A po czwarte - mama jedzie do sanatorium i potrzebuje wszystkie rozmiary.

Lekcja. Jasiu siedzi...

Lekcja. Jasiu siedzi w klasie i nagle krzyczy do pani:
- Proszę pani. Ten co siedzi tam z tylu, się zesrał !
- Jasiu. Nie mówi się zesrał tylko zanieczyścił powietrze.
Po chwili Jasiu znowu krzyczy do pani:
- Proszę pani,a ten co zanieczyścił powietrze, znowu się zesrał!

Biskup przyjechał na...

Biskup przyjechał na wizytację do pewnej parafii.
Odwiedził tam też szkołę specjalną. W czasie spotkania pyta dzieci:
- Kim chciałybyście zostać?
Jedni mówią: lekarzem, inni aktorem, modelką, itd.
Biskup pyta Jasia:
- A ty kim byś chciał zostać?
- Ja??? Biskupem oczywiście...
- Ale wiesz, to trzeba do takiej specjalnej szkoły chodzić!!
- Noooo, przecież chodzę, no nie?